Polska dogania UE, ale powoli

Nasz kraj potrzebuje reform, jeśli chce mieć konkurencyjną gospodarkę – ocenia Bruksela. Na razie próbujemy odrabiać dystans do najlepszych w UE.

Publikacja: 26.09.2013 11:00

Polska dogania UE, ale powoli

Foto: Fotorzepa, Adam Burakowski Adam Burakowski

Polska jest jednym z najbardziej uprzemysłowionych krajów Unii Europejskiej – wynika z raportu przedstawionego wczoraj w Brukseli. Przemysł tworzy u nas 29 procent produktu krajowego brutto, podczas gdy średnio w UE jest to 22,9 proc. Bardziej uprzemysłowione są: Czechy, Rumunia, Irlandia, Węgry, Niemcy, Słowacja, Litwa, Słowenia i Austria.

Nie oznacza to jednak, że produkujemy dobra konkurencyjne na światowych rynkach. W kategorii konkurencyjności zostaliśmy ulokowani w 3. grupie, tzw. goniących, w towarzystwie innych nowych państw członkowskich UE: Bułgarii, Czech, Estonii, Chorwacji, Łotwy, Litwy, Węgier, Rumunii i Słowacji.

Poniżej unijnej średniej

Najlepsza grupa obejmuje kraje, które nie tylko są konkurencyjne, ale jeszcze swoją konkurencyjność poprawiły od ostatniego badania w 2007 roku. Na czele są Niemcy, Dania, Luksemburg, Austria i Szwecja, nieco za nimi Belgia, Holandia, Irlandia, Finlandia, Wielka Brytania, Francja i Hiszpania.

15,1 procent wyniósł udział przemysłu w produkcie krajowym brutto Unii Europejskiej w 2012 roku

Drugą grupę tworzą kraje, gdzie konkurencyjność jest co prawda wyższa niż unijna średnia, ale w ostatnich latach uległa pogorszeniu. Są to: Włochy, Grecja, Cypr, Malta, Portugalia i Słowenia.

– Polska pod względem konkurencyjności lokuje się znacznie poniżej unijnej średniej. Ale szybko redukujecie różnicę – mówi „Rz" jeden ze współautorów raportu. Komisja Europejska opisuje konkurencyjność jako zestaw 26 wskaźników, które opisują dziedziny takie, jak innowacyjność i wydajność, energochłonność, wyniki w eksporcie, otoczenie biznesu i infrastruktura, administracja publiczna i dostęp do finansowania oraz inwestycje.

Tylko w kilku kategoriach polskie osiągnięcia są lepsze od unijnej średniej. Np. mamy wyższy odsetek absolwentów szkół wyższych na kierunkach ścisłych i technicznych. Nie przekłada się to jednak na praktykę, bo absolwentów szkół wyższych jest w przemyśle wytwórczym proporcjonalnie mniej niż w UE. Nie są też oni źródłem innowacyjności, bo wydatki na badania i rozwój ponoszone przez polski przemysł są zdecydowanie mniejsze (w relacji do PKB) niż średnio w UE. Mniejsza też jest wydajność pracy  i – co gorsza – w przemyśle zmniejszyła się jeszcze w ciągu ostatnich lat.

Dla odmiany, co jest pozytywnym zjawiskiem, zwiększyła się wydajność pracy w całej gospodarce. Jeszcze w 2007 roku wynosiła ona 56 proc. średniej unijnej, ale w 2011 roku – już 69 proc., a w 2012 roku wzrosła do 71 proc.

Poprawa w administracji

Europejski przemysł od lat cierpi z powodu wysokich cen energii, co prowadzi do delokalizacji – przenoszenia produkcji poza UE. Ceny energii elektrycznej dla przedsiębiorstw wzrosły we wszystkich krajach, choć akurat w Polsce wzrost był umiarkowany. I ich poziom pozostaje ciągle, podobnie jak w innych krajach naszego regionu, poniżej średniej UE.

Problemem obserwowanym w niektórych państwach UE jest dostęp do finansowania, szczególnie dla małych i średnich przedsiębiorstw. Kryzys i związana z tym niepewność powodują, że banki niechętnie finansują firmy. A to negatywnie odbija się na inwestycjach, kluczowych dla wzrostu gospodarczego w przyszłości.

Polska na tym tle wypada dobrze. Jesteśmy liderem, jeśli chodzi o dostęp MŚP do finansowania, choć mamy problem z finansowaniem przedsiębiorstw na wczesnych etapach ich działalności. A to jest kluczowe dla innowacyjności.

W Polsce wyraźnie poprawiła się administracja publiczna w tym zakresie, w jakim dotyczy to działalności przedsiębiorstw. Na tle UE wyglądamy znacznie lepiej niż w 2007 roku, jeśli chodzi o dobre otoczenie prawne dla biznesu, zmniejszyło się (choć ciągle jest gorzej niż średnio w UE) obciążenie wymogami biurokratycznymi, zwiększyło się korzystanie z administracji elektronicznej.

Niestety, skróceniu nie uległ czas na rozpoczęcie działalności gospodarczej, bardzo niski  – mimo dużych wydatków na infrastrukturę – pozostaje też poziom zadowolenia ze stanu infrastruktury transportowej.

Konieczne są reformy

Generalnie poprawa konkurencyjności w Polsce została oceniona przez KE pozytywnie. Autorzy raportu zwracają jednak uwagę, że w analizowanym okresie (2008–2011) mieliśmy do czynienia z kryzysem. A wtedy Polsce sprzyjało osłabienie kursu złotego. W średnim i długim terminie już ten czynnik nie będzie działał i wzrost konkurencyjności będzie hamowany przez brak innowacyjności, zbyt wysoką energochłonność przemysłu, zbyt mało konkurencyjne otoczenie biznesu i słabą infrastrukturę. „Chyba że wdrożone zostaną odpowiednie reformy" – brzmi fragment wniosków końcowych z analizy dotyczącej naszego kraju.

Według Komisji Europejskiej Polska musi budować gospodarkę opartą w większym stopniu na wiedzy. Raport pozytywnie ocenia ustawę o deregulacji usług świadczonych w ramach wolnych zawodów oraz ustawę dotyczącą procedur rejestrowania działalności gospodarczej przez Internet.

Konsekwencje kryzysu

Przemysł osłabił się bardziej niż usługi

Udział przemysłu w unijnym produkcie krajowym brutto spadł z 15,5 proc. w 2011 roku do 15,1 proc. w 2012 roku. – Daleko nam ciągle do planowanego na 2020 rok wskaźnika 20 procent – oświadczył wczoraj Antonio Tajani, komisarz UE ds. przemysłu i przedsiębiorczości. I choć kryzys uświadomił rządzącym w Unii, że Europa potrzebuje reindustrializacji i nie może polegać wyłącznie na usługach, to dane statyczne nie są w tej sprawie jednoznaczne. Bo przemysł UE ucierpiał w wyniku kryzysu bardziej niż usługi. To zaskakujący wniosek z opublikowanego właśnie raportu o konkurencyjności. – Sami byliśmy zdziwieni. Myśleliśmy, że jak produkt krajowy brutto rośnie, to usługi rosną szybciej niż przemysł. A jak PKB spada, to usługi też spadają szybciej. Ale stało się inaczej – mówił jeden z autorów raportu. Komisja Europejska ocenia, że jedną z przyczyn jest niepewność inwestycji, a także fakt, że z niektórych usług nie da się po prostu zrezygnować bez względu na cenę, jak np. z opieki zdrowotnej. Mimo rosnącej konkurencji ze strony krajów Azji Wschodniej nadal głównym rywalem technologicznym dla UE pozostają USA. Unia wydaje więcej na badania i rozwój w przemyśle lotniczym i obronnym oraz farmaceutycznym, natomiast USA w biotechnologii, komputerach, Internecie, półprzewodnikach i oprogramowaniu komputerowym. Pozytywne jest, że przemysł Unii jest konkurencyjny w eksporcie – UE notuje nadwyżkę handlową w tej dziedzinie miliarda euro dziennie. W większości państw Wspólnoty poprawiła się innowacyjność i kwalifikacje pracowników. Negatywne sygnały to bardzo niski poziom inwestycji, wysokie ceny energii i słaby dostęp do kredytów.

Finanse
Jak rynki zareagowały na amerykański atak na Iran? Kluczowa cieśnina Ormuz
Finanse
W Polsce rynek finansowy jest zaawansowany w cyfryzacji
Finanse
Donald Trump znów grozi zwolnieniem prezesa Fedu Jerome’a Powella
Finanse
Lokalność zyskuje na znaczeniu
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Forum Funduszy 2025
Jak sprawić, by pieniądze Polaków wreszcie zaczęły pracować?