Jak podaje agencja Nowosti za turecką telewizją NTV chodzi o Avci Aslan Dokum Sanayi, znajdujące się na przedmieściach Izmiru. Zakład już nie pracuje, ale wciąż są tam składowane radioaktywne odpady ołowiane.

Teren zakładów dzisiaj odwiedziła kontrola miejscowych władz i ministerstwa ochrony środowiska. Po tym co tam zobaczyli i zmierzyli, właściciel zakładów otrzymał największą karę za trucie w historii Turcji - 5,7 mln lirów tureckich (3 mln dol.).

Media przypominają, że Turcja należy do krajów, gdzie dotąd przykładano mało uwagi do ochrony przyrody. Także najwyższe kary są w porównaniu z tymi w inych krajach Europy - niewysokie.

Może się to zmienić na lepsze, bowiem Turcja aspiruje do Unii. Dostosowanie tureckich regulacji do unijnych w zakresie ochrony środowiska ma nastąpić do 2024 r.. Biorąc pod uwagę zaległości, nie jest to dużo czasu. Szacuje się, że spowoduje to budowę infrastruktury i zastosowanie technologii o wartości ponad 70 mld dol. Z tego 2 mld dol. pójdzie na programy pomocy technicznej. Resztę pochłoną inwestycje kapitałowe, w tym 50 mld dol. z budżetu państwa i 18 mld dol. wyłoży sektor prywatny.

Wsparcie finansowe UE spodziewane jest na poziomie 15 proc. całości wydatków. Harmonogram zatwierdzonych już inwestycji przewiduje nakłady 30 mld dol. do 2014 r.