W wywiadzie dla niemieckiego dziennika, opublikowanym w poniedziałek, Enria zauważył, że od wybuchu kryzysu finansowego w Europie zlikwidowano niespełna 40 banków, podczas gdy w USA około 500. - Jestem przekonany, że w Europie niedostatecznie dużo banków zniknęło z rynku – ocenił.

- Rządy mają tendencję do utrzymywania na rynku krajowych banków, co opóźnia proces ich naprawy – dodał przewodniczący EBA, instytucji nadzorującej europejski sektor bankowy.

W przyszłym roku EBA przeprowadzi testy odporności banków na ewentualne wstrząsy. Poprzedni taki sprawdzian miał miejsce w 2011 r. Agencja była wówczas krytykowana za to, że przyjęła zbyt łagodne kryteria oceny stabilności banków. W efekcie, testów nie przeszło zaledwie osiem banków (na 90 badanych), którym EBA nakazała podwyższyć kapitały łącznie o 2,5 mld euro.

Teraz Enria zapowiada, że nadzór dokładniej sprawdzi bilanse kredytodawców. Przyznaje jednak, że problemem jest brak europejskiego funduszu likwidacyjnego, który pozwalałby zamykać słabe banki. Zdaniem części ekspertów, jeśli testy EBA obnażą duże niedobory kapitału w największych europejskich bankach, a nie będzie istniała instytucja, pozwalająca te banki dokapitalizować lub zlikwidować, Europie będzie groził nawrót kryzysu finansowego.