Rok rekordów w polskiej gospodarce

Głębokie spowolnienie sprawiło, że mijający rok nie był łatwy. Ale też nie był nudny – wyniki ekonomiczne nieraz zaskakiwały analityków.

Publikacja: 27.12.2013 04:00

Rok rekordów w polskiej gospodarce

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

 

Inflacja najniższa w historii

Wraz z hamowaniem gospodarki w coraz wolniejszym tempie rosły ceny usług i towarów na sklepowych półkach. Już pod koniec 2012 r. inflacja zeszła poniżej celu władz monetarnych (2,5 proc.). A potem zaczęła lecieć na łeb na szyję. Zatrzymała się dopiero w czerwcu, osiągając najniższy we współczesnej historii Polski poziom 0,2 proc. Ostatnio prawie (ale tylko prawie) tak samo wolno ceny rosły 10 lat temu. Ekonomistom, choć spodziewali się wyhamowania ich dynamiki, niespodziankę sprawiła najpierw głębokość spadków, a potem jednorazowe zdarzenia, które zmieniały wysokość wskaźnika. W lipcu inflacja nieoczekiwanie wzrosła, podwyższona przez wejście w życie ustawy śmieciowej. We wrześniu z kolei, kiedy już większość obserwatorów oczekiwała, że wskaźnik zacznie się piąć, mocno zmniejszyły się opłaty za przedszkola. To sprawiło, że inflacja znowu poleciała w dół. Ostatnia niespodzianka była w listopadzie, kiedy ceny w ujęciu rocznym wzrosły tylko o 0,6 proc. Tym razem ekonomistów zaskoczyły promocje operatorów komórkowych.

Rekordowo niskie stopy procentowe

Polska gospodarka zanotowała w tym roku największe od ponad dekady spowolnienie – w pierwszym kwartale wzrost PKB wyniósł tylko 0,5 proc. i był najniższy od końca 2001 r. Kryzys wymusił na władzach monetarnych sięgnięcie po amunicję w postaci taniego pieniądza. Miał on zachęcić Polaków do wydawania pieniędzy zaoszczędzonych na ratach kredytów i sięgania po nowe pożyczki. Rada Polityki Pieniężnej zaczęła ścinać koszt pieniądza w listopadzie 2012 r. (zdaniem niektórych za późno). W kolejnych ośmiu miesiącach główna stopa procentowa zmalała z 4,75 proc. do 2,5 proc., co jest najniższym poziomem we współczesnej historii Polski. Na tym poziomie pozostaje do dziś i na razie nie widać powodów do szybkiej zmiany. Według ekonomistów pierwszych podwyżek stóp procentowych można się spodziewać dopiero pod koniec 2014 r.

Rentowność obligacji na minimach

Mijający rok upłynął pod znakiem ultrałagodnej polityki banków centralnych na świecie.  Bliskie zera stopy procentowe w rozwiniętych gospodarkach spowodowały, że inwestorzy w poszukiwaniu zysków zwrócili się ku rynkom wschodzącym. Kapitał zaczął wielką falą płynąć także do Polski, gdzie stopy procentowe wciąż jeszcze dawały zarobić. Największy rajd zagranicznych inwestorów na polskie papiery skarbowe przypadł na maj. Ceny rosły, a rentowności spadły wówczas do historycznie niskich poziomów. W przypadku papierów 10-letnich oprocentowanie wyniosło na rynku wtórnym niewiele ponad 3 proc., a 5-letnich – zaledwie 2,5 proc. Cieszył się zwłaszcza minister finansów, który mógł pożyczać taniej, gdy w budżecie zaczął liczyć się każdy grosz. Szaleństwo nie potrwało jednak długo i rentowności obligacji w krótkim czasie znów zaczęły rosnąć. Oprocentowanie 10-latek wynosi teraz 4,3 proc. Według średniej z prognoz na koniec 2014 r. sięgnie blisko 5 proc.

Wyjątkowo stabilny złoty

Niezwykle odporna na słabą kondycję gospodarki i zawirowania na rynkach finansowych była w mijającym roku nasza waluta. Różnica pomiędzy maksymalnym a minimalnym kursem euro wyniosła zaledwie 31 groszy. To najmniej od 1999 r., kiedy powstał wspólny pieniądz europejski. Wyjątkowo niska zmienność złotego sprzyjała zwłaszcza przedsiębiorcom. Łatwiej im było planować rozliczenia w walutach. Przyszły rok, zdaniem ekonomistów, ma przynieść tylko nieznaczne umocnienie złotego. Euro kosztuje teraz 4,15 zł. Według prognoz, na koniec 2014 r. będzie kosztowało 4 zł.

Pierwsza nadwyżka w bilansie płatniczym

Stabilny złoty i poprawiająca się sytuacja głównych partnerów handlowych sprzyjały w tym roku polskim eksporterom. Jednocześnie słaby popyt w kraju i spadające ceny surowców obniżały wartość naszego importu. Dzięki tym dwóm zjawiskom Polska po raz pierwszy w historii w II kwartale roku zanotowała nadwyżkę w handlu zagranicznym (niemal 2 mld euro). To przełożyło się z kolei na pierwsze we współczesnej historii naszej gospodarki dodatnie saldo bilansu płatniczego. Taka sytuacja jest nietypowa dla gospodarki doganiającej, jaką wciąż jest Polska. Jedni ekonomiści liczą na to, że eksporterzy wciąż będą wypracowywać dla kraju handlowe nadwyżki. Inni przewidują, że wraz z powrotem wzrostu gospodarczego wrócimy do handlowego deficytu.

Rekordowo duża dziura w budżecie, dług publiczny na krawędzi

Mijającego roku na pewno miło nie będą wspominali rządzący. Nietrafione prognozy gospodarcze sprawiły, że w budżecie zabrakło pieniędzy na pokrycie wszystkich wydatków i plan finansowy państwa trzeba było zmienić. W rezultacie deficyt budżetowy zaplanowano w tym roku na ponad 51 mld zł (choć ostatecznie może okazać się o kilka miliardów mniejszy). To największa planowana dziura w kasie państwa od 1995 r. (najwcześniejsze dostępne statystyki). W tym roku niechlubne rekordy bije też dług państwa. Według prognoz resortu finansów liczony krajowymi metodami dług publiczny sięgnie 54,8 proc. PKB, czyli będzie blisko tzw. drugiego progu ostrożnościowego zapisanego w ustawie o finansach publicznych. Fatalna kondycja budżetu sprawiła, że rząd skasował pierwszy próg (50 proc. PKB) i sięgnął po oszczędności Polaków zgromadzone w OFE. W taki sposób kupił sobie spokój w finansach publicznych aż do wyborów w 2015 r.

Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole

Głównym źródłem tegorocznych rekordów było spowolnienie gospodarcze, dlatego w większości są to rekordy niechlubne. Niektóre, tak jak niska inflacja, były pozytywne dla portfeli Polaków, innych – związanych z rynkami finansowymi – obywatele nawet nie odczuli. Ciekawym rekordem są najniższe w historii stopy procentowe i zapowiedź ich utrzymania. Działania Rady Polityki Pieniężnej pokazały, że polska polityka pieniężna, choć wciąż konwencjonalna, w pewnym stopniu upodobniła się do polityki banków centralnych krajów rozwiniętych. Przyszły rok na pewno będzie bardziej nudny od mijającego. Gospodarka będzie się rozpędzać, a inflacja pozostanie stabilna, na niskim poziomie.

Inflacja najniższa w historii

Wraz z hamowaniem gospodarki w coraz wolniejszym tempie rosły ceny usług i towarów na sklepowych półkach. Już pod koniec 2012 r. inflacja zeszła poniżej celu władz monetarnych (2,5 proc.). A potem zaczęła lecieć na łeb na szyję. Zatrzymała się dopiero w czerwcu, osiągając najniższy we współczesnej historii Polski poziom 0,2 proc. Ostatnio prawie (ale tylko prawie) tak samo wolno ceny rosły 10 lat temu. Ekonomistom, choć spodziewali się wyhamowania ich dynamiki, niespodziankę sprawiła najpierw głębokość spadków, a potem jednorazowe zdarzenia, które zmieniały wysokość wskaźnika. W lipcu inflacja nieoczekiwanie wzrosła, podwyższona przez wejście w życie ustawy śmieciowej. We wrześniu z kolei, kiedy już większość obserwatorów oczekiwała, że wskaźnik zacznie się piąć, mocno zmniejszyły się opłaty za przedszkola. To sprawiło, że inflacja znowu poleciała w dół. Ostatnia niespodzianka była w listopadzie, kiedy ceny w ujęciu rocznym wzrosły tylko o 0,6 proc. Tym razem ekonomistów zaskoczyły promocje operatorów komórkowych.

Pozostało 82% artykułu
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu