Ministerstwo Finansów sprzedało na dzisiejszym przetargu głównym obligacje trzech serii z terminami zapadalności w latach 2017-2020 o łącznej wartości 6,9 mld zł wobec oferty wynoszącej 5– 7 mld zł. Popyt wyniósł łącznie 9,8 mln zł.

Resort sprzedał obligacje seriiOK0717 zapadające w lipcu 2017 r. o wartości 1 191,5 mln zł przy popycie 2 mld zł. Cena minimalna wyniosła 964,0 zł, przy rentowności 1,645 proc. Sprzedaż papierów serii PS0420 z terminem zapadalności w kwietniu 2020 r. wyniosła 4,9 mld zł przy popycie 6,4 mld zł. Cena minimalna wyniosła 972,50 zł przy rentowności 2,083 proc. Sprzedaż papierów serii WZ0120 z terminem zapadalności w styczniu 2020 r. wyniosła 0,8 mld zł przy popycie 1,4 mld zł. Cena minimalna wyniosła 996,10 zł.

Po tej aukcji potrzeby pożyczkowe Polski na ten rok są zrealizowane już w 64 proc.

Arkadiusz Urbański, analityk Banku Pekao

Przed aukcją była niepewność odnośnie do popytu i jego jakości w świetle rosnących rentowności na rynkach bazowych i na krajowym rynku. Ministerstwo Finansów dobrze zdiagnozowało nastroje i zmniejszyło podaż. To, jak również perspektywa powrotu środków z wykupu PS0415 oraz płatności odsetkowych (łącznie około 18,9 mld zł) pomogły przyciągnąć całkiem solidny w tych warunkach popyt. Wyceny były zbliżone do poziomów z rynku wtórnego, co pozwala ocenić wyniki przetargu jako satysfakcjonujące. Stopień pokrycia tegorocznych potrzeb pożyczkowych zwiększył się do około 64 proc. po aukcji. Duże zaangażowanie inwestorów zagranicznych sprawia, iż sytuacja na rynku krajowym uzależniona jest w większym stopniu od tendencji panujących na rynkach bazowych. Dopóki nie mamy do czynienia z masowym odpływem kapitału z rynków wschodzących, choćby z powodu obaw o szybsze podwyżki stóp przez Fed, Polska nie powinna mieć większych problemów ze sprzedażą obligacji, o ile tylko polityka emisyjna pozostanie elastyczna.