Był ostatnim żyjącym artystą, który pracował z legendami XX-wiecznego kina. Wystąpił m.in. w „Sabotażu” Alfreda Hitchcocka (1944), „Światłach rampy” Charliego Chaplina (1952)
Urodził się 8 listopada 1914 roku w Jersey City, w żydowskiej rodzinie. Jego ojciec Max Perlmutter prowadził sklep z meblami.
W młodości Lloyd należał do zespołu Mercury Theatre Orsona Wellesa, wystąpił m.in. w pierwszej Broadwayowskiej inscenizacji trupy – granej we współczesnych kostiumach, szekspirowskiej sztuce „Juliusz Cezar”. Miał grać w „Obywatelu Kane”, razem z Wellesem pojechał do Hollywood, ale gdy produkcja miała kłopoty finansowe, wrócił do Nowego Jorku. Welles podobno nie mógł mu tego wybaczyć do końca życia. Zadebiutował na ekranie jako szpieg, który spada ze Statuy Wolności w filmie Alfreda Hitchocka „Sabotaż”. Potem występował w innych filmach mistrza. Hitchcock namówił go, by zajął się również produkcją, a wreszcie powierzył mu reżyserię swojego cyklu „Alfred Hitchcock przedstawia”. Potem Lloyd reżyserował inne serie, a w latach 80. w medycznym serialu „St. Elsewhere” zagrał doktora Auschlandera, który sam walczył z rakiem wątroby.
Po raz ostatni pojawił się na ekranie w „Wykolejonej” Judda Apatowa w 2015 roku. Miał wtedy 100 lat. Był w niezłej formie – wystarczy powiedzieć, że grywał jeszcze w tenisa.
Lloyd niemal całe życie przeżył z żoną Peggy. Pobrali się w 1936 roku, byli razem aż do jej śmierci w 2011 roku, Peggy umarła dwa tygodnie po 75 rocznicy ich ślubu. Mieli dwoje dzieci