Antologia przypomina, że mieliśmy wybitnych prekursorów eksperymentalnej animacji. Bo bywa ona artystyczna, nie tylko popularna. Wybór zebranych tytułów dowodzi też powracającej dobrej passy polskich twórców. Nowe generacje odkrywają w niej nowe możliwości.
Pierwszą płytę otwierają pionierzy filmowych eksperymentów: Franciszka i Stefan Themersonowie. Ich „Oko i ucho” z 1944/1945 r. sumujące 20-letnie poszukiwania zaskakują świeżością pomysłów w synchronizacji obrazów z muzyką. To nadal inspirujące źródło dla współczesnych twórców wideoklipów.
Kolejne filmy także wyrastają z syntezy malarstwa, dźwięku i ruchomych kadrów. Dominują realizacje abstrakcyjne, czerpiące z różnych nurtów sztuki. „Somnambulicy” (1958) Mieczysława Waśkowskiego ożywiają malarskie materie z taszystowskich płócien Tadeusza Kantora.
Film „Był sobie raz...” (1957) Waleriana Borowczyka i Jana Lenicy przypomina dadaistyczno-surrealistyczny kolaż oryginalnych rysunków i cytatów znanych dzieł, poczynając od „Mony Lisy”. „Prostokąt dynamiczny” (1971) Józefa Robakowskiego to z kolei przejaw redukcji formy, koloru, dźwięku.
Na drugiej płycie znalazły się eksperymenty z fotografią i kadrami zarejestrowane kamerą, m.in. Zbigniewa Rybczyńskiego. Doskonale, że przypomniano jego rewolucyjną „Nową książkę” z połowy lat 70. z symultaniczną akcją.