Reklama

Nikt nie robi remake’u „Obywatela Kane’a”

Jerzy Maśnicki historyk filmu, odkrywca polskich filmów z lat 1914 – 1915 w archiwach Amsterdamu i Moskwy, redaktor RMF FM

Publikacja: 03.01.2009 02:28

Nikt nie robi remake’u „Obywatela Kane’a”

Foto: Rzeczpospolita

[b]Rz: Prywatne firmy cyfryzują (czyli przenoszą z taśm na nośniki cyfrowe) stare polskie filmy (m.in. „Rękopis znaleziony w Saragossie” i „Pociąg”) z zamiarem pokazywania ich w kinach. Czy rzeczywiście powojenne produkcje mogą liczyć na zainteresowanie szerokiej publiczności?[/b]

Jerzy Maśnicki: Nie sądzę, aby celem było przyciągnięcie tłumów do kin. Chodzi raczej o nakręcenie zainteresowania tymi dziełami. Każda premiera jest bowiem wydarzeniem.

Sprawia, że o filmie się mówi, a to napędza z kolei sprzedaż DVD. To dobre dla tych filmów, bo „Rękopis znaleziony w Saragossie” czy „Pociąg” to arcydzieła kinematografii. Warto je przypominać.

[b]Czy to nie jest tylko ciekawostka dla koneserów?[/b]

Z pewnością znajdzie się sporo widzów, którzy odkryją te dzieła dla siebie po raz pierwszy. Wbrew pozorom stare filmy budzą zainteresowanie wśród młodzieży, zwłaszcza studentów. Oni mają potrzebę poszukiwania, i to nie tylko nowinek, ale też korzeni kultury. Jeśli tylko polska klasyka będzie dostępna na nowoczesnych nośnikach, nie będę się obawiał braku zainteresowania.

Reklama
Reklama

[b]Na Zachodzie systematycznie kręci się remaki klasycznych produkcji. Dlaczego u nas tak się nie dzieje?[/b]

Remake to świetny sposób na przybliżenie klasyki szerokiej publiczności. Wymaga jednak nakładów finansowych na produkcję i promocję, a co za tym idzie – wielkiej publiczności, dzięki której te wydatki się zwrócą. Dlatego nawet na Zachodzie nikt nie kręci ponownie „Obywatela Kane’a”, lecz raczej tytuły bardziej komercyjne. U nas dochodzi do tego brak pieniędzy. I chyba brak pomysłów na twórcze odczytanie takich majstersztyków jak „Pociąg”. Zmierzenie się z arcy- dziełem wymaga odwagi i kreatywności.

[b]Mówiliśmy o odkrywaniu filmów powojennych, a co ze starszymi? Są szanse na ich przypomnienie?[/b]

Tu sprawa jest jeszcze trudniejsza. Cyfryzacja tych filmów wymaga bowiem żmudnej i kosztownej pracy. Na szczęście Filmoteka Narodowa tę pracę wykonuje – z pomocą prywatnych firm. Utrata takich filmów jak „Tajemnica pokoju nr 100” czy „Szpieg”, a więc najstarszych polskich produkcji, byłaby wielkim zubożeniem naszej kultury. Odpowiedzialność za ich zabezpieczanie i odzyskiwanie spoczywa na państwie, bo na tych filmach wielkich pieniędzy zarobić się nie da.

Film
Oscary 2026: Krótkie listy ogłoszone. Nie ma „Franza Kafki”
Film
USA: Aktor i reżyser Rob Reiner zamordowany we własnym domu
Film
Nie żyje Peter Greene, Zed z „Pulp Fiction”
Film
Jak zagra Trump w sprawie przejęcia Warner Bros. Discovery przez Netflix?
Film
„Jedna bitwa po drugiej” z 9 nominacjami Złotych Globów. W grze Stone i Roberts
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama