Moda na kino Tsaia wpisuje się w snobizm na Azjatów, jaki trwa w festiwalowym świecie od lat. Ale sztuka filmowa nie może funkcjonować bez zwykłych widzów.
Jest nieznany szerokiej publiczności, choć jego nazwisko pojawia się w rankingach najlepszych reżyserów świata sporządzanych przez krytyków. W Wenecji zdobył Złotego Lwa za "Vive l'amour" (1994), w Berlinie – dwa Srebrne Niedźwiedzie: za "Rzekę" (1997) i "Kapryśną chmurę" (2005).
Niektórzy artyści, jak Wong Kar-wai czy twórca "Żegnaj, moja konkubino" Zhang Yimou, próbują więc wyjść z obiegu festiwalowego i przebić się do publiczności kinowej. Dla Tsai Ming -lianga krokiem na tej drodze będzie pewnie nowy film "Twarz", zrealizowany w koprodukcji z Francją. Obok Lee Kang -shenga występują w nim m.in. Jeanne Moreau, Fanny Ardant, Laeticia Casta i Jean -Pierre Leaud.
Tsai Ming-liang jest, poza Hou Hsiao-hsienem, najbardziej znanym przedstawicielem kina tajwańskiego. Naprawdę pochodzi z Malezji. Urodził się w 1958 roku w małym miasteczku Kutching, gdzie było aż siedem kin. – Moi dziadkowie codziennie oglądali jakiś film i zarazili mnie miłością do ruchomych obrazów – mówi Tsai.
Jako 20-latek wyjechał do Tajpej, by studiować reżyserię. Wtedy poznał dzieła Antonioniego, Fassbindera, Bressona i Truffauta, któremu składa hołd w ostatnim filmie.