Ewa Banaszkiewicz

Reżyserka filmu "Przyjdź do mnie", który w został wyróżniony w Konkursie Młodego Kina na festiwalu w Gdyni, za wielką wrażliwość i umiejętność pokazywania emocji

Aktualizacja: 13.10.2009 17:39 Publikacja: 13.10.2009 16:14

Ewa Banaszkiewicz

Foto: Materiały Promocyjne

[b]Urodziłam się:[/b]

W Londynie, pierwszego grudnia 1971 roku.

[b]Studiowałam:[/b] reżyserię na PWSFTviT w Łodzi, wcześniej odbyłam praktykę w teatrze w Londynie.

[b]Pierwszym filmem, który zrobił na mnie wrażenie był:[/b]

Chyba "ABBA The movie" - miałam około 5 lat i moja opiekunka wzięła mnie ze sobą do kina. Od tego dnia filmy przestały mi się kojarzyć z jakimiś tam kreskówkami, a stały się czymś z życia dorosłych. Chociaż z samego filmu nie za wiele pamiętam.

[b]Filmowy kadr (sekwencja/ bohater,/zdanie) który ostatnio poruszył mnie w kinie to:[/b]

Postać Randy'ego "The Ramie" Robinsona, grana przez Miky Rouke'go w filmie "The Wrestler" ("Zapaśnik") wzruszyła mnie do łez. (Może dlatego, że byłam w ciaży i ciągle płakałam).

[b] Postanowiłam zostać reżyserem by...[/b]

Kiedy byłam dziewczynką marzyłam, żeby zostać aktorką. Na swoich pierwszych studiach skupiłam się na aktorstwie, choć nie osiągałam w tej dziedzinie oszałamiających rezultatów. Ale na studiach mieliśmy też szansę reżyserować.

Od razu mi się to spodobało, a po zastanowieniu uświadomiłam sobie, że i wcześniej, sama grając, ciągle reżyserowałam innych. Teraz wydaje mi się, że chcę być reżyserką, by opowiadać o tym, co dzieje się w człowieku, w ludzkiej duszy.

[b] Moimi filmowymi mistrzami są:[/b] Kieślowski i Bracia Dardenne.

[b]30 minut to dużo czy mało czasu na opowiedzenie historii?[/b]

Zależy, co się chce opowiedzieć. Dla mnie, dla tej historii, to właściwie "akurat". Końcowe ujęcie wypadło na 30 minucie. Nie musiałam niczego wycinać. Wydaje mi się, że trzeba umieć znaleźć odpowiedni temat.

[b]Inspiracją byli dla mnie...[/b]

Stylistycznie - bracia Dardenne. Co do tematu, to - nie ukrywam - poczucie bycia "obcą" w Polsce jest mi znane. Choć kocham ten kraj, ale wychowałam się poza nim. Przede wszystkim jednak fascynują mnie relacje pomiędzy osobą nieletnią, niedojrzałą a dorosłym. Jest w tym zarazem coś pięknego i niepokojącego. Interesuje mnie takie delikatne przekraczanie granic moralności.

[b]Najważniejsze w moim filmie jest...[/b]

Mówienie prawdy. Mój mąż, Mateusz śmieje się ze mnie, kiedy tak mówię, jakbym ja znała tę jedną, obiektywną prawdę. Ale dla mnie ważne jest, by pokazać emocje, nie ukrywać prawdy, żeby przekaz był szczery. [b] Tytuł mojego filmu rozumiem następująco:[/b]

"Przyjdź do mnie" - to coś, czego pragnąłby i oczekiwał od niej on. A ona pragnęłaby tego od kogoś innego...

[b]Cd. nastąpi....[/b]

Myślę, że jak napiszę dobry scenariusz, będę robiła następny film. Oczywiście nie jest to proste ani łatwe, ale jakoś trzeba będzie o to powalczyć. Przy tym filmie zobaczyłam,że jednak potrafię wywalczyć swoje.

[b]Czym jest dla mnie, naszej ekipy nagroda przyznana w Gdyni...[/b]

Bardzo wielu ludzi, bardzo dużo dało z siebie przy tym filmie. Ważne było oddanie emocji i nagrodę dostaliśmy właśnie za "wielką wrażliwość i umiejętność przekazanie emocji w filmie". Myślę, że nasza praca była udana i dlatego została doceniona. To fajne uczucie.

Czytaj więcej: [link=http://www.rp.pl/artykul/365844.html]"30 minut" na dobry film[/link]

[b]Urodziłam się:[/b]

W Londynie, pierwszego grudnia 1971 roku.

Pozostało jeszcze 98% artykułu
Film
Festiwal w Cannes oficjalnie otwarty. Nagroda za całokształt twórczości dla Roberta De Niro
Film
Cannes 2025: Trump kontra europejskie kino
Film
„Zamach na papieża". Jest zwiastun filmu Bogusława Lindy i Władysława Pasikowskiego
Film
Nieznana biografia autora „Zezowatego szczęścia". Zapomniany mistrz polskiego kina
Film
Od klasyków „Sami swoi” oraz „Prawo i pięść” po „Różę” Wojciecha Smarzowskiego