Dzisiaj mija dokładnie 70 lat od chwili, kiedy w Atlancie odbyła się uroczysta premiera filmu. Jego produkcja kosztowała zawrotną jak na tamte czasy kwotę 4 milionów dolarów, ale i tak zwróciła się z nawiązką – obraz został jednym z najbardziej dochodowych w historii kina.
Scenariusz filmu powstał na podstawie bestselerowej powieści Margaret Mitchell pod tym samym tytułem. Opowiada o losach trudnej miłości Scarlett O’Hary i Rhetta Butlera podczas wojny secesyjnej w Stanach Zjednoczonych.
Obsada głównych ról wywołała olbrzymie kontrowersje. Poszukując odtwórczyni roli Scarlett, przesłuchano 1400 aktorek. Ostatecznie tę rolę powierzono nie Amerykance, lecz Brytyjce Vivien Leigh, co dodatkowo podgrzało atmosferę.
Propozycję zagrania roli Rhetta Butlera otrzymał Gary Cooper, ale aktor nie przyjął jej. Ponoć twierdził, że „Przeminęło z wiatrem” będzie największą klapą w historii Hollywood. Rolę dostał więc Clark Gable i w ten sposób powstał jeden z najsłynniejszych duetów w historii kina. – Film trafił w idealny moment. To był pierwszy film w technikolorze i chociażby z tego powodu musiał odnieść sukces – uważa Tomasz Raczek, krytyk filmowy i dyrektor kanału nFilm. Dodaje, że to niejedyny powód jego popularności. – Ma niepowtarzalny klimat, który sprawia, że choć jest to melodramat, to ogląda się go z uśmiechem na ustach – dodaje Raczek.
Film zdobył w 1940 roku osiem Oscarów. A w Atlancie powstało specjalne muzeum poświęcone „Przeminęło z wiatrem”.