Reklama

Księżniczka i żaba ****

„Księżniczka i żaba“ to udany powrót do rysunkowej animacji. W czasach ekspansji trójwymiarowej technologii i komputerowej animacji decyzja koncernu Disneya, aby zrealizować kreskówkę za 100 milionów dolarów, wydaje się absurdalna. A jednak w tym szaleństwie jest metoda.

Publikacja: 14.01.2010 10:07

„Księżniczka i żaba“ łączy w sobie klasyczną kreskę i konwencję musicalu rodem z Broadwayu

„Księżniczka i żaba“ łączy w sobie klasyczną kreskę i konwencję musicalu rodem z Broadwayu

Foto: Forum Film

Bajki z komputera spowszedniały. Kręci je każdy – wielkie studia i niezależne małe wytwórnie. Disney postanowił przeciwstawić im siłę tradycji, licząc, że przyciągnie publiczność, która z nostalgią wspomina stare filmy wytwórni. Dlatego „Księżniczka i żaba“ łączy w sobie klasyczną kreskę i konwencję musicalu rodem z Broadwayu. Ale jest też ważna zmiana. „Księżniczka i żaba“ wprowadza do świata disnejowskich bajek nowy kontekst kulturowy i etniczny. Rozgrywa się bowiem na południu Stanów Zjednoczonych, jej bohaterką – wbrew tytułowi – nie jest księżniczka, ale czarnoskóra kelnerka Tiana. Dziewczyna ma świadomość, że nie wystarczy pocałować żabę, aby spełnić marzenia i mieć u boku przystojniaka. Stawia na ciężką pracę, licząc, że w końcu uzbiera na upragnioną restaurację. Tyle że – jak to w bajkach bywa – spotka w końcu płaza, który w dodatku twierdzi, że jest księciem Naveen z Maldonii. Wystarczy jeden całus, aby się o tym przekonać...

Reżyserami są twórcy, którzy uczestniczyli w kasowych i artystycznych sukcesach disnejowskiego koncernu w epoce kreskówek. Mają na koncie między innymi „Małą syrenkę“ i „Aladyna“.

„Księżniczka i żaba“ – podobnie jak tamte filmy – podejmuje zabawę z baśniową tradycją. To połączenie subtelnego pastiszu i jazzu.

Akcja osadzona jest w Nowym Orleanie lat 20. ubiegłego stulecia – kolebce tej muzyki. Tu na ulicach grają big-bandy, a na bagnach pewien poczciwy aligator marzy o karierze u boku Louisa Armstronga.

[i]

Reklama
Reklama

USA 2009, reż. Ron Clements i John Musker, w dubbingu wyst. Karolina Trębacz, Marcin Mroziński, Wojciech Paszkowski, Piotr Gąsowski, kina: Cinema City: Arkadia, Bemowo, Galeria Mokotów, Janki, Promenada, Sadyba, Multikino: Ursynów, Złote Tarasy, Silver Screen: Targówek, Wola Park, Femina, NoveKino Praha, Wisła[/i]

Bajki z komputera spowszedniały. Kręci je każdy – wielkie studia i niezależne małe wytwórnie. Disney postanowił przeciwstawić im siłę tradycji, licząc, że przyciągnie publiczność, która z nostalgią wspomina stare filmy wytwórni. Dlatego „Księżniczka i żaba“ łączy w sobie klasyczną kreskę i konwencję musicalu rodem z Broadwayu. Ale jest też ważna zmiana. „Księżniczka i żaba“ wprowadza do świata disnejowskich bajek nowy kontekst kulturowy i etniczny. Rozgrywa się bowiem na południu Stanów Zjednoczonych, jej bohaterką – wbrew tytułowi – nie jest księżniczka, ale czarnoskóra kelnerka Tiana. Dziewczyna ma świadomość, że nie wystarczy pocałować żabę, aby spełnić marzenia i mieć u boku przystojniaka. Stawia na ciężką pracę, licząc, że w końcu uzbiera na upragnioną restaurację. Tyle że – jak to w bajkach bywa – spotka w końcu płaza, który w dodatku twierdzi, że jest księciem Naveen z Maldonii. Wystarczy jeden całus, aby się o tym przekonać...

Reklama
Film
Ostatnie godziny umierającej małej Palestynki. Jedna z dziesięciu tysięcy
Film
Nie żyje aktor Graham Greene. Miał 73 lata
Film
Wenecja 2025: film o Rosji i o Putinie, którego gra Jude Law
Film
Kosmici oraz potwory pojawili się na festiwalu w Wenecji
Film
Nowy Frankenstein w Wenecji, historia ojca i jego syna potwora
Reklama
Reklama