Reklama

Media na krawędzi

Agnieszka Wądołowska rozmawia z Piotrem Bernasiem, reżyserem dokumentu „Paparazzi".

Publikacja: 25.02.2012 08:44

„Paparazzi” w reżyserii Piotra Bernasia

„Paparazzi” w reżyserii Piotra Bernasia

Foto: Archiwum

Red

"W tej branży każdy osobiście decyduje, gdzie są granice i czy warto je przekraczać [...] Z materiału, który nagrałem, mogłem stworzyć potwora, albo go zupełnie wybielić. Zależało mi, żeby pokazać go dokładnie na linii zero, żeby to od widza zależało, czy jak dmuchnie, to Przemek przeleci na białą stroną czy na czarną" – o realizacji swego debiutu dokumentalnego nominowanego do Europejskiej Nagrody Filmowej i nagrodzonego na festiwalu Camerimage, mówi Piotr Bernaś, reżyser i były fotograf wojenny.

Agnieszka Wądołowska: Werner Herzog powiedział kiedyś, że dokumentalista musi czarować widza, bo rzeczywistości nikt by nie chciał oglądać.

Piotr Bernaś:

Rozumiem, że mówił to bardziej jako filmowiec niż jako dokumentalista i że chodziło mu o różne metody sztucznego zagęszczania rzeczywistości. Dla mnie bycie dokumentalistą zobowiązuje do pewnej uczciwości wobec siebie. Jeżeli różne zabiegi mają służyć podbudowie sensacyjności, przyciągnąć większą uwagę do tematu, to jako dokumentalista jestem temu przeciwny. Jeżeli mam odpowiedzieć jako filmowiec, to wiadomo, że warto używać najróżniejszych środków, żeby zbudować napięcie czy niewiadomą.

A jak jest w twoim dokumentalnym debiucie? Pokazujesz fotoreportera ścigającego celebrytów dla tabloidów, pokazujesz jak ślepo pędzi za politykami i jak nie może znaleźć sobie miejsca, gdy choć przez chwilę brak mu tematu. Nie czarujesz trochę w „Paparazzim"?

Reklama
Reklama

Nie, starałem się raczej odczarować.

Odczarować?

Uważam, że rozliczam się z pewnym mitem, który stworzono wokół tego zawodu. Sam na początku filmu też go powielam, bo chcę zdefiniować przeciwnika. Przeciwnika? To też źle powiedziane, bo ten mit dotyczy też mnie osobiście. Mit paparazzi tworzą same media. Gdy zaprasza się ich do programów telewizyjnych, padają pytania typu: a ile pan zarabia, a jakiego obiektywu pan używa. To tylko służy promocji tego zawodu. Ja nie chcę promować, ani dyskredytować, ja chcę po prostu wiedzieć, jak jest.

Czytaj więcej w Kulturze Liberalnej

Film
Oscary 2026: Krótkie listy ogłoszone. Nie ma „Franza Kafki”
Film
USA: Aktor i reżyser Rob Reiner zamordowany we własnym domu
Film
Nie żyje Peter Greene, Zed z „Pulp Fiction”
Film
Jak zagra Trump w sprawie przejęcia Warner Bros. Discovery przez Netflix?
Film
„Jedna bitwa po drugiej” z 9 nominacjami Złotych Globów. W grze Stone i Roberts
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama