Wykopaliska, prowadzone przy okazji wytyczania autostrady mającej przebiegać obok stolicy Peru Limy, przyniosły zaskakujące rezultaty. Archeolodzy odkryli liczące kilkaset lat indiańskie cmentarzysko. Miejsce i sposób pochówku były typowe dla cywilizacji Inków. Zmarłych składano w niezbyt głębokich grobach, w pozycji kucznej, twarzą w stronę wschodzącego słońca.
Uwagę archeologów zwróciły najmłodsze groby, pochodzące najpewniej z XVI wieku, czyli z czasów podboju Królestwa Inków przez hiszpańskich konkwistadorów. Zmarli zostali pogrzebani w pośpiechu, niezgodnie z obyczajami i rytuałami. Analiza zachowanych kości przyniosła zaskakujące rezultaty – najprawdopodobniej szczątki należały do wojowników, którzy zginęli w czasie tzw. buntu Inków w 1536 roku, podczas oblężenia stolicy konkwistadorów, Limy.
Problem w tym, że obrażenia odniesione przez pochowanych Indian nijak nie pasowały do oficjalnej wersji tamtych wydarzeń. W 1536 roku Francisco Pizarro z niepokojem obserwował nadciągające w stronę Limy tysiące Indian. Jego garnizon liczył zaledwie kilkuset żołnierzy i nie miał szans w starciu z przeważającymi siłami inkaskimi. Wprawdzie w 1532 roku udało mu się z niespełna dwustoma towarzyszami pokonać kilkutysięczną armię i pojmać króla Atahualpę, jednak nie spodziewał się, że drugi raz uda mu się ten sam manewr. Nie miał jednak innego wyjścia, obrona miasta przez garstkę żołnierzy nie miała żadnych szans powodzenia.
Pizarro zdecydował się więc na – wydawało się straceńczy – atak. Według hiszpańskich kronik ruszył na czele swego oddziału, wbijając się klinem w armię Inków. Szaleńcza szarża wywołała popłoch w szeregach Indian, którzy rozpierzchli się przed hiszpańską konnicą. Niespodziewanie konkwistadorzy odnieśli kolejne, spektakularne zwycięstwo. Garstka zdecydowanych na wszystko żołnierzy pokonała wielotysięczną armię Inków. Przez niemal 500 lat ta wersja była jedyną obowiązującą. Wszak historię piszą zwycięzcy. Dopiero przeprowadzone w ostatnich kilku dekadach badania archeologiczne i historyczne pokazały dzieje hiszpańskiej konkwisty w zupełnie innym świetle. Szczątki znalezione w okolicach Limy potwierdziły nowe hipotezy stawiane przez badaczy.
Naukowcy są zgodni, że Pizarro i jego towarzysze nie byliby w stanie ani podbić ogromnego państwa Inków, ani utrzymać go w swoim władaniu bez pomocy... Indian. Trzeba pamiętać, że ledwie dwieście lat wcześniej Inkowie podbili ogromny teren, na którym zamieszkiwały różne plemiona. W czasach Pizarra imperium inkaskie chyliło się ku upadkowi, bunty były na porządku dziennym. Wystarczyło więc wykorzystać niezadowolenie lokalnych wodzów i zyskać ich przychylność. Mając takich sojuszników Pizarro mógł snuć dalekosiężne plany.