„Mój tydzień z Marylin" Simona Curtisa — już na rynku (TIM)
Latem 1956 roku hollywoodzka sex-bomba, ikona popkultury Marilyn Monroe przyjechała do Londynu, by u boku Laurence'a Oliviera zagrać w „Księciu i aktoreczce". Film Curtisa to kronika kaprysów i załamań aktorki niepewnej swego talentu i warsztatu, ale też opowieść o krótkim flircie z asystentem reżysera Colinem Clarkiem. Bardzo prywatny portret nie tyle gwiazdy, co rozdygotanej, niespełnionej kobiety. W roli Monroe — Kichell William, przez niektórych chwalona, dla mnie w tej roli drewno i brak sex-appealu
„Idy marcowe" George'a Clooneya — już na rynku (Kino Świat)
Amerykanie potrafią robić kino polityczne, a Clooney dawno przestał być bawidamkiem z hollywoodzkich hitów. Zrobił film o kampanii wyborczej, w której nie obowiązują żadne reguły. O utracie niewinności - odzieraniu z idealizmu faceta, który wchodząc do polityki jeszcze w coś wierzył. A dziś nikt już nie udaje, że chodzi o dobro kraju. Kampania to gra o pozycję, pieniądze, najwyższe stołki. Bezbłędna wyreżyseria i świetne kreacje samego Clooneya, Ryana Goslinga, Philipa Seymoura Hoffmana i Paula Giamattiego.
„Strasznie głośno, niesamowicie blisko" Stephena Daldry'ego — już na rynku (Galapagos)