Lincoln, czyli czego nie ma u Spielberga

Nominowana do Oscara superprodukcja Stevena Spielberga „Lincoln” opowiada zaledwie o czterech ostatnich miesiącach prezydenta. Głównie o styczniu 1865 roku, kiedy walka o zniesienie niewolnictwa przez wprowadzenie trzynastej poprawki do konstytucji, sięgnęła szczytu

Publikacja: 24.02.2013 08:52

Daniel Day-Lewis wspaniale zagrał Lincolna

Daniel Day-Lewis wspaniale zagrał Lincolna

Foto: AFP

Poprawka została uchwalona 31 stycznia, co Lincoln nazwał wielkim zwycięstwem moralnym. Do ostatniej chwili nie było jednak ono pewne. Projekt uzyskał trzy głosy więcej od wymaganej większości, w sumie głosowało za nim 119 delegatów Izby Reprezentantów Kongresu. Odtąd niewolnictwo zniesiono w całej Unii.

To jest wielki przełom na drodze Ameryki do demokracji. Ale dopiero pół prawdy o misji Lincolna, charyzmatycznego przywódcy, który żył w niezwykle trudnych czasach: niewolnictwa i kryzysu państwa. Lincoln walczył o równość i demokrację, jak i jedność Unii, zagrożonej przez Wojnę Secesyjną.

Choć Daniel Day-Lewis wspaniale gra Lincolna (i pewnie zdobędzie Oscara), to trudno nie dostrzec, że film według scenariusza Tony Kushnera pomija wiele przełomowych momentów w życiu Abrahama Lincolna. Zwycięstw i klęsk, które składają się na rozwój jego poglądów, osobowość i legendę.

Na ekranie pojawia się jako 56-letni dojrzały polityk i człowiek. Widz chciałby wiedzieć, jak do tego doszło, że syn cieśli stał się jednym z największych amerykańskich prezydentów?

Uczciwy Abe

Abraham Lincoln pochodził z biednej rodziny osadników. W 2009 w USA obchodzono 200-lecie jego urodzin. Matkę stracił jako dziewięciolatek. Ojciec Thomas wkrótce ożenił się ponownie. Macocha Sarah Bush Johnstone traktowała zdolnego chłopca jak własnego syna, przekonując męża, że powinien się uczyć. Jednak Abe na regularną naukę nie miał czasu. Był właściwie samoukiem. Rodzina nieustanie zmieniała miejsce pobytu. W Indianie orał ziemię i pracował jako drwal. Z ojcem, który zmuszał go do ciężkiej fizycznej pracy, pozostawał w chłodnych stosunkach.

Szczupły, bardzo wysoki (ponad 1,90 m wzrostu) młody człowiek o kanciastych ruchach, choć silny, wydawał się nieśmiały i niezdarny. Miał 18 lat, gdy pracując na tratwie popłynął do Nowego Orleanu. Tam po raz pierwszy zobaczył, czym jest niewolnictwo. Widział Murzynów zakutych w łańcuchy i sprzedawanych na targu jak bydło.

Młody Lincoln był ambitny. Myślał o własnym biznesie, karierze adwokata i o polityce. Do wszystkiego dochodził sam. Fortuna nie zawsze mu sprzyjała. Własny biznes w New Salem w Illinois (sklep wielobranżowy założony do spółki z Williamem Berrym, synem pastora) zakończył się bankructwem. Wspólnicy postawili wszystko na jedną kartę. Zaciągnęli pożyczki na inwestycje i nie byli w stanie ich spłacić. Po śmierci Berry’ego, zobowiązania wobec wierzycieli spadły na Abrahama. Lincoln mógł uciec z miasta jak inni bankruci, ale przyrzekł spłacić wszystko co do centa. Słowa dotrzymał, zyskując opinię człowieka nieskazitelnie uczciwego.

Karierę polityczną zaczął w wieku 25 lat od stanowiska przewodniczącego w legislaturze stanowej w Illinois, które zdobył jako przedstawiciel wigów. Tam też rozpoczął pracę w adwokaturze. Trzy lata później uzyskał licencję i zaczął praktykę adwokacką w Springfield, stolicy w Illinois, gdzie szybko zdobył doskonałą opinię i klientów.

W miłości doświadczał porażek. Po śmierci narzeczonej Ann Rutege w 1833 popadł w depresję. Ożenił się blisko 10 lat później z Mary Todd. Był to bardzo trudny związek, pełen kłótni i napięć, który jednak przetrwał do końca życia Lincolna, bo oboje kochali swoje dzieci. (Mieli czterech synów, z których jedynie najstarszy Robert dożył dojrzałego wieku.)

W 1847-49 Lincoln został przedstawicielem wigów w Izbie Reprezentantów w Waszyngtonie, ale wówczas większej roli tam nie odegrał. W połowie lat 50. wstąpił do nowej Partii Republikańskiej, lecz na próżno ubiegał się o fotel senatora, a potem wiceprezydenta. Mijające lata nie były czasem straconym. Lincoln wytrwale poszerzał krąg zwolenników. Był uparty, ale miał też poczucie humoru, którym rozbrajał przeciwników. O anegdotach opowiadanych przez niego i o nim krążą legendy. W jednej z nich rozmawiają dwie podróżujące pociągiem kwakierki. – Sądzę, że zwycięży Jefferson – mówi jedna. – Dlaczego tak uważasz? – pyta druga. - Ponieważ jest on pobożnym człowiekiem.

– Podobnie jak Abraham Lincoln.

– Tak – zgadza się pierwsza, lecz jego modlitwy Bóg bierze za żarty.

Pierwsza kadencja: entuzjazm prerii

W wyborach prezydenckich w 1860 roku wystartowało czterech kandydatów: Abraham Lincoln jako przedstawiciel republikanów, dwaj demokraci: Stephen Douglas, wspierany przez delegatów północy oraz John C. Breckingridge, wybrany przez przedstawicieli południa i John Bell z nowej konserwatywnej Parti Unii Konstytucyjnej. Podziały wśród demokratów zwiększyły szanse Lincolna.

Dwa lata wcześniej wprawdzie przegrał z Douglasem podczas wyborów na senatora stanu Illinois, ale na pewno dobrze jeszcze pamiętano jego ówczesne przemówienie „o domu podzielonym”, w którym krytykował niewolnictwo. Powołując się na Biblię Lincoln mówił wówczas: - Dom podzielony ostać się nie może. Wierzę, że ustrój ten nie może na trwałe pozostać na poły niewolniczy i na poły wolny.

Douglas był nieprzejednanym wrogiem równości, gdy Lincoln głosił, że nie ma żadnego powodu, aby Murzyn nie mógł korzystać na równi z człowiekiem białym ze wszystkich praw naturalnych wymienionych w Deklaracji Niepodległości.

Prezydencka kampania wyborcza przedstawiali Lincolna jako farmera rzucającego ziemię dla ratowania ojczyzny. „Uczciwy Abe” – wołały hasła kampanii. „Illinois State Journal” pisał: „Prerie płoną entuzjazmem dla Lincolna!”  A przeciwnicy obrzucali go wyzwiskami, nazywając wulgarnym pajacem, despotą, małpoludem, błaznem.

Lincoln uzyskał tylko 40 proc. głosów wyborców całego kraju, to zdobył bezwzględną większość głosów elektorów – 180 na 303 (amerykańskie wybory są dwustopniowe). I tak 6 listopada 1860 roku, Abraham Lincoln został 16 prezydentem Stanów Zjednoczonych.

Dom podzielony

A wkrótce doszło do secesji. Karolina Południowa wystąpiła z Unii jeszcze w grudniu 1860, Missisipi w styczniu 1861. Potem dołączyła do nich Georgia, Floryda, Alabama, Luizjana Teksas. 8 lutego siedem stanów południowych utworzyło Skonfederowane Stany Ameryki. Przyczyną rozdziału była nie tylko kwestia niewolnictwa, ale również konflikt interesów politycznych i gospodarczych między przemysłową północą i rolniczym południem.

Obejmując oficjalnie urząd prezydencki 4 marca Lincoln mówił w orędziu inauguracyjnym „Uważam, że z punktu widzenia praw i konstytucji Unia jest nienaruszalna”.  W tym momencie nadrzędnym jego celem stało się utrzymanie Unii.

Lincoln miał cechy przywódcy, ale nie znosił ludzi, którzy tylko przytakują. Nie bał się skompletować swego gabinetu także z przeciwników, jeśli uważał, że są kompetentni i będą działać dla dobra wspólnego. Sekretarzem stanu w swoim gabinecie uczynił Williama H. Sewarda, faworyta większości republikanów w wyborach prezydenckich w 1860 roku a więc swego rywala. Seward, początkowo mu niechętny, zmienił potem zdanie, pisząc w prywatnym liście „Potencjał kierowniczy i wigor są rzadkimi przymiotami. Prezydent jest w tym najlepszy.” Na sekretarza wojny Lincoln mianował adwokata Edwina M. Stantona, który nieraz go krytykował. Ale w ciągu kilku miesięcy przeobraził Departament w sprawną instytucję.

Wojna domowa wisiała w powietrzu, zaczęły ją 12 kwietnia strzały w forcie Sumter, zaatakowanym przez konfederatów. Prezydent zaapelował o zaciąg 75 tys. ochotników do walki z rebelią na Południu.

Nikt nie przypuszczał, że wojna potrwa 4 lata i pochłonie 359 tysięcy w szeregach Unii, i 258 tys. po stronie konfederatów

Wszyscy ludzie rodzą się równi

Jedną z największych i najkrwawszych bitew Wojny secesyjnej była stoczona na początku lipca 1863 trzydniowa bitwa pod Gettysburgiem, w której wzięło udział ponad 160 tys. żołnierzy obu armii. W morderczej walce północ straciła 23 tysiące ludzi, południe – 30 tysięcy ludzi. Oddziały Unii powstrzymała marsz konfederatów na północ, ale południowemu generałowi Roberowi E. Lee udało się z resztką wojsk uciec przez rzekę Potomac.

19 listopada 1863 prezydent Lincoln pojechał na uroczystość poświęcenia cmentarza w Gettysburgu, gdzie pochowano poległych. Wygłosił tam krótkie przemówienie w obecności 15 tys. zgromadzonych. Miał wysoki donośny głos, jego słowa usłyszeli wszyscy:

- Osiemdziesiąt siedem lat temu nasi ojcowie założyli na tym kontynencie nowe państwo, oparte na wolności i na przekonaniu, że wszyscy ludzie rodzą się równi – mówił. - Toczymy obecnie wielką wojnę domową, która ma odpowiedzieć na pytanie, czy to państwo lub jakiekolwiek inne państwo oparte na tych zasadach, może przetrwać.

W Gettysburgu Lincoln mówił tak, jakby wojnie nikt nie był winien. Dał znak obu stronom, że trzeba dążyć do zakończenia konfliktu, ukazując wspólny cel - zjednoczony amerykański naród.

Jeszcze 22 września 1862 roku ogłosił Proklamację Emancypacji, która znosiła niewolnictwo na obszarze stanów zbuntowanych. A 8 grudnia 1863 roku przedstawił kongresowi Proklamację amnestii i odbudowy. Wojna jednak trwała jeszcze 1,5 roku.

Powtórne zwycięstwo

W sierpniu 1864 ruszyła kolejna prezydencka kampania wyborcza. Kontrkandydatem Lincolna był George B. McClellan. Przeciwnicy powtarzali wszystkie możliwe zarzuty pod adresem „dyktatora Lincolna”. Demokratyczny dziennik z Winsconsin wprost pisał: „Jeśli zostanie wybrany, by pogrążyć kraj w nierządzie na kolejne cztery lata, mamy nadzieję, że znajdzie się odważna dłoń, która w interesie publicznym przebije jego serce ostrzem sztyletu.”

Lincoln miewał chwile zwątpienia. 23 sierpnia 1864 zapisał: „Dziś rano. Podobnie jak w ciągu kilku ostatnich dni, wydaje się niemal pewne, że obecna administracja nie zostanie ponownie wybrana. W takim wypadku będę miał obowiązek współpracować z prezydentem elektem tak, aby ocalić Unię w okresie między wyborami a inauguracją.

Dzień wyborów 8 listopada 1864 przyniósł mu jednak pełne zwycięstwo.W wyborach wzięło udział blisko 4 miliony obywateli. Lincoln otrzymał prawie pół miliona więcej głosów niż McClellan (głosowało na niego 55 proc. uprawnionych). W kolegium elektorskim dostał 212 głosów przeciwko 21 na McClellana. Lincoln zwyciężył w większości Stanów Unii. Poparło go również 75 proc. żołnierzy.

Po elekcji Lincoln żartował do dziennikarzy: Cóż chłopcy, tu kończą się wasze problemy, a rozpoczynają moje. I energicznie wziął się do pracy. Najpierw sfinalizował Trzynastą poprawkę do konstytucji.

Walki na froncie trwały jednak nadal, a Lincoln chciał jak najszybszego zakończenia wojny, Skończyła się 9 kwietnia 1865 wraz z kapitulacją generała Lee w Richmondzie, stolicy Wirginii, zdobytej przez oddziały Unii.

Lincoln nie triumfował, lecz znów planował odbudowę kraju w duchu pojednania. W ostatnim publicznym przemówieniu z okiem Białego Domu 11 kwietnia 1865 mówił: „Zjednoczymy się dla przywrócenia właściwych praktycznych stosunków…”

Dramat w teatrze

14 kwietnia w wielki Piątek wieczorem Abraham Lincoln wybrał się z żoną do Teatru Forda na komedię „Nasz amerykański kuzyn”. Do loży zapraszał też generała Ulyssesa Granta, legendarnego dowódcę armii Unii z małżonką, ale Grant nie mógł w tym czasie przybyć. Zaproszenie przyjęli natomiast córka i pasierb ( major Henry Rathbone) senatora Iry Harrisa z Nowego Jorku.

Gdy przedstawienie dobiegało końca, do niestrzeżonej prezydenckiej loży wtargnął 26-letni aktor John Wilkes Booth i strzelił w tył głowy Lincolna. Major Rathbone próbował obezwładnić zamachowca, ale ten ranił go sztyletem, trzymanym w drugiej ręce. Booth skoczył z loży na scenę, krzycząc „Tak to zawsze dzieje się tyranom!” Był fanatykiem konfederatów z Południa, który poprzysiągł zemstę na Jankesach. Nie działał sam, miał kilku wspólników. Planowali zabić jeszcze generała Granta, wiceprezydenta Johnsona i sekretarza stanu Sewarda (jeden ze spiskowców poważnie ranił go nożem)

Postrzelony śmiertelnie Lincoln zmarł rano następnego dnia. Booth ukrywał się jeszcze przez dwa tygodnie, ucieczkę utrudniała mu złamana noga. W końcu został otoczony przez pościg wojskowy i zastrzelony.

Zamach na prezydenta Abrahama Lincolna był wielkim wstrząsem dla Ameryki. Przez 12 dni i nocy specjalny pociąg wiózł trumnę z jego ciałem z Waszyngtonu (przez Baltimoore, Filadelfię, Nowy Jork, Chicago) do Springfield w Illinois, gdzie został pochowany, a miliony ludzi przychodziły złożyć mu hołd.

Obama przysięga na Biblię Lincolna

O Abrahamie Lincolnie napisano setki książek. Więcej chyba tylko o Szekspirze. Scenariusz filmu Spielberga opiera się na fragmencie biografii autorstwa Doris Kearns „Team of Rivals: The Political Genius of Abraham Lincoln” z 2005 roku. Sam prezydent miał wyjątkowe literackie i oratorskie zdolności, o czym świadczą jego własnoręcznie pisane orędzia.

Jako prezydent wzorował się na Waszyngtonie; a na nim kolejni prezydenci, od Roosevelta do Obamy. Do dziś Lincoln jest uosobieniem tego, co w amerykańskiej demokracji najlepsze: ideałów wolności, równości, sprawiedliwości. Barack Obama składał obie prezydenckie przysięgi (drugą 21.01.2013) na dwie Biblie: Abrahama Lincolna i Martina Luthera Kinga. Wybrał je sam jako symbole działań na rzecz amerykańskiej równości i demokracji. A Spielberg najwyraźniej zrobił swój film dla Obamy.

Poprawka została uchwalona 31 stycznia, co Lincoln nazwał wielkim zwycięstwem moralnym. Do ostatniej chwili nie było jednak ono pewne. Projekt uzyskał trzy głosy więcej od wymaganej większości, w sumie głosowało za nim 119 delegatów Izby Reprezentantów Kongresu. Odtąd niewolnictwo zniesiono w całej Unii.

To jest wielki przełom na drodze Ameryki do demokracji. Ale dopiero pół prawdy o misji Lincolna, charyzmatycznego przywódcy, który żył w niezwykle trudnych czasach: niewolnictwa i kryzysu państwa. Lincoln walczył o równość i demokrację, jak i jedność Unii, zagrożonej przez Wojnę Secesyjną.

Pozostało jeszcze 95% artykułu
Film
Nowy film Sorrentino: moralitet, dramat czy reklama luksusowych perfum?
Film
Polskie Oscary: „Dziewczyna z igłą” bierze (prawie) wszystko
Film
Dyktator podbija lodową krainę
Film
Biuro szeryfa Santa Fe ujawniło przyczynę śmierci Gene'a Hackmana i jego żony
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Film
„Lampart”, czyli prequel „Ojca chrzestnego”
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń