Mateusz został przez lekarzy uznany za osobę bez świadomości i kontaktu. Przykuty do wózka inwalidzkiego, poskręcany, z niedowładem rąk i nóg, niemogący wypowiedzieć słowa, był czule wychowywany przez rodzinę. Ale po śmierci ojca, chorobie matki i usamodzielnieniu się brata i siostry trafił do ośrodka dla osób upośledzonych umysłowo.
Postanowił walczyć o swoją godność. Dzięki pomocy lekarki nauczył się języka Blissa. W jednej z najbardziej wzruszających scen, mrugając powiekami, wybiera z plansz kolejne znaki. Wreszcie jest w stanie coś powiedzieć matce. I jego pierwsze słowa do niej brzmią: „Ja nie roślina".
Maciej Pieprzyca zrobił film wstrząsający i prawdziwy. Pokazał siłę człowieka, który – naznaczony przez los – chce znaleźć swój kawałek świata. Delikatny jak motyl
– Moja studentka i przyjaciółka Ewa Pięta w 2003 roku zrobiła dokument „Jak motyl" o niepełnosprawnym chłopcu – mówi „Rz" reżyser. Trzy lata później Ewa zachorowała na raka. Była piękną, utalentowaną kobietą, miała 38 lat, szczęśliwe życie prywatne i przed sobą świetną karierę. Choroba zdmuchnęła ją w jednej chwili. Po jej śmierci obejrzałem jeszcze raz jej film. Pomyślałem, że pójdę tym śladem.