Obywatele zabójcy

„Scena zbrodni" to najbardziej bulwersujący dokument ostatnich lat – pisze Barbara Hollender.

Aktualizacja: 25.02.2014 18:24 Publikacja: 25.02.2014 17:54

Bohaterowie „Sceny zbrodni” opowiadają, jak dokonywali masowych morderstw w Indonezji. Film od piątk

Bohaterowie „Sceny zbrodni” opowiadają, jak dokonywali masowych morderstw w Indonezji. Film od piątku w naszych kinach against gravity

Foto: AGAINST GRAVITY

Nagroda Europejska, brytyjska BAFTA, nagrody krytyków całego świata, a teraz niemal stuprocentowy kandydat do Oscara. Joshua Oppenheimer pokazuje bezkarność politycznej zbrodni w zdemoralizowanym systemie, pyta o odpowiedzialność człowieka za swoje czyny.

Zobacz galerię zdjęć

W 1965 r. w Indonezji zamordowano, według różnych statystyk, od 1 do 2 mln ludzi oskarżanych o komunizm. Mało wówczas znany generał Suharto oskarżył Partię Komunistyczną Indonezji o próbę przeprowadzenia zamachu stanu. Zaczęła się rzeź, którą przez całe lata, nawet po upadku reżimu Suharto, okrywała tajemnica. Joshua Oppenheimer wrócił do tych wydarzeń.

Techniki zabijania

Ten 39-letni, mieszkający w Danii, Amerykanin, od ponad dekady pracował nad serią filmów o Indonezji. W czasie kręcenia jednego z nich natknął się na ocalałych z rzezi 1965 r. Zaczął zbierać informacje. Dotarł do zbrodniarzy, którzy masowo zabijali. Namówił ich, by wystąpili w filmie, odtwarzając sceny mordów.

– Szybko zrozumiałem – mówi – że w „Scenie zbrodni" nie powinienem pytać, co stało się w 1965 roku, lecz jak to możliwe, że mordercy pozostają na wolności i chwalą się swoimi czynami. Odnalazł kilkudziesięciu zabójców. Skupił się na kilku. Wysoki, kostyczny starszy mężczyzna to Anwar Congo. W połowie lat 60. był przestępcą, zarabiał też jako konik sprzedający bilety do kina. W czasie masakry stał się szefem brygad śmierci. Uśmiechnięty, jowialny grubas to Herman Koto, który z nim pracował. – Chcemy opowiedzieć młodym, kim byliśmy – mówią obaj.

Nie czują wstydu. Anwar ze spokojem i precyzją oprowadza po miejscach tragedii.

– Biliśmy ich na śmierć – wspomina. – Ale było za dużo krwi. Nawet jak sprzątaliśmy, strasznie śmierdziało. Dlatego wymyśliłem inny system.

Anwar przyczepia metalowy drut do haka, obwiązuje szyję mężczyzny i łapie za drugi koniec drutu. Udaje, że ciągnie jak przy przeciąganiu liny. Pół wieku wcześniej nie udawał. – Jak się zabija ludzi, trzeba mieć na sobie grube spodnie – dodaje, jakby chciał widzów poinstruować. Pokazuje też miejsce, gdzie rozprawiali się z komunistami. – Przesłuchiwaliśmy ludzi, tańcząc, śmiejąc się. Potem dawaliśmy im papierosa. Zabijaliśmy radośnie! – opowiada, podrygując w rytmie cza-czy.

Jak w kinie akcji

Bohaterowie filmu są szanowanymi obywatelami, żyją w dobrobycie, który sami określają jako „relaks i Rolex". Gubernator Północnej Sumatry mówi o Anwarze jak o bohaterze. Rodziny patrzą na nich z podziwem. Anwar chwali się własnymi czynami wnukom. Herman Koto kandyduje do parlamentu. Siebie nazywają z dumą gangsterami. – Słowo „gangster" oznacza wolnego człowieka. Potrzebujemy gangsterów – mówi w filmie wiceprezydent Indonezji Jusuf Kalla.

Odgrywając sceny zbrodni, czują się jak hollywoodzkie gwiazdy. – Dlaczego ludzie oglądają Bonda? – zastanawia się Anwar. – Bo lubią kino akcji. Dlaczego oglądają filmy o ?II wojnie światowej? Bo lubią czuć czyjąś siłę i władzę. Możemy zrobić taki film. Nawet mocniejszy i bardziej sadystyczny. Na planie angażują się w inscenizowanie scen, dają wskazówki naturszczykom grającym zarzynanych komunistów, ich żony, płaczące dzieci. Po nagranej scenie zachwyceni gapie biją brawo.

Krzyk przez sen

To może w „Scenie zbrodni" najbardziej przeraża. Oppenheimer zrobił film o zbrodniarzach, dziś żyjących spokojnie, otoczonych szacunkiem współobywateli. Pokazał też społeczeństwo, które represje reżimu przyjmuje za normę.

A jednak Oppenheimer uchwycił moment, gdy do świata zbrodni zakrada się strach. Anwar przyznaje, że czasem krzyczał przez sen. Wracały obrazy, jak zabijałem – przyznaje. – Próbowałem o tym wszystkim zapomnieć. Słuchałem muzyki, tańczyłem, piłem, próbowałem ecstasy. W czasie kręcenia jednej ze scen Anwar wciela się w rolę człowieka, na którym dokonuje się egzekucji. Na jego szyi zaciska się drut. Anwar pierwszy raz jest ofiarą zbrodni. Przerywa zdjęcia. – Nigdy nie przypuszczałem, że to będzie wyglądało tak koszmarnie – szepce. – Dla tamtych ludzi to był większy koszmar, wiedzieli, że za chwilę zostaną naprawdę zabici – mówi Oppenheimer zza kamery.

Anwar długo nic nie mówi, siedzi ze spuszczoną głową.

W 1965 r. szwadrony śmierci formowali ludzie, którzy potem stworzyli paramilitarną organizację Pancasila Youth, która działa do dziś. Kieruje nią występujący w filmie Yapto Soerjosoemarno. Widzimy wiec, na którym jej młodzi członkowie karnie śpiewają: „Nigdy się nie cofniemy". Ten dokument jest zapisem tragicznego epizodu XX wieku, jaki wydarzył się w Azji, ale Oppenheimer mówi: – Taki film można by nakręcić w Rwandzie, Armenii, Bośni, Kambodży, Argentynie. Ja niemal całą rodzinę straciłem w Auschwitz. Wyobraziłem sobie, co by było, gdyby Niemcy wygrali II wojnę światową, a ja przyjechałbym do Berlina i słuchał opowieści nazistów, którzy bohatersko eksterminowali Żydów.

„Sceny zbrodni" nie wymyślił perwersyjny scenarzysta. To zapis rzeczywistości. Także tej w XXI wieku.

Nagroda Europejska, brytyjska BAFTA, nagrody krytyków całego świata, a teraz niemal stuprocentowy kandydat do Oscara. Joshua Oppenheimer pokazuje bezkarność politycznej zbrodni w zdemoralizowanym systemie, pyta o odpowiedzialność człowieka za swoje czyny.

Zobacz galerię zdjęć

Pozostało 96% artykułu
Film
„28 lat później”. Powrót do pogrążonej w morderczej pandemii Wielkiej Brytanii
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Rekomendacje filmowe: Wchodzenie w życie nigdy nie jest łatwe
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu