Trzyczęściowy francuski cykl dokumentalny niezwykle atrakcyjnie opowiada o wkładzie filmowców z amerykańskiej fabryki snów w walkę z nazizmem. Wspierali na różne sposoby rząd amerykański. Tak wielkie zaangażowanie artystów było w historii fabryki snów wydarzeniem unikatowym. Opowiada o tym pierwsza część cyklu - „Zjednoczeni pod jedną flagą".
Na początku lat 30. ubiegłego wieku Hollywood było tylko krainą rozrywki, nie interesowało się wypadkami na świecie. Jednocześnie amerykańska kinematografia była potęgą - była ósma na liście najbardziej dochodowych gałęzi gospodarki USA. Trzy z czterech kręconych na świecie filmów powstawały w hollywoodzkich wytwórniach. W 1933 roku do władzy doszli w Niemczech naziści, a amerykańskie wytwórnie starały się, by kolejne produkcje nie urażały nowej władzy – zwalniały więc Żydów pracujących w niemieckich filiach przestrzegając tzw. ustaw norymberskich.
Początkowo tylko nieliczne filmy nakręcone poza wielkimi wytwórniami potępiały faszystowską dyktaturę. Zmiany rozpoczął nakręcony w 1934 fabularyzowany dokument „Hitler s Reign of Terror". Nie był wyrafinowanym dziełem, ale uświadomił Amerykanom prawdziwą sytuację Żydów. Potem były kolejne. Środowisko czyniło pierwsze wspólne próby jednoczenia się przeciw kłamliwej propagandzie docierającej z nazistowskich Niemiec.
W grudniu 1938 przedstawiciele hollywoodzkiej śmietanki przygotowali wspólnie deklarację demokratycznej niepodległości, którą przesłano amerykańskiemu prezydentowi. Żądano w niej zerwania stosunków gospodarczych z Niemcami. Deklarację podpisał m.in. Jack Warner, zdeklarowany wróg nazistowskiego reżimu. W 1940 roku trafił do kin słynny „Dyktator" – satyra Chaplina na Hitlera, którą wszyscy znakomicie odczytali choć nie było w nim ani słowa o Niemcach ani Hitlerze. To był wielki sukces, a w Niemczech zakazano wyświetlania amerykańskich filmów.
Bohaterami kolejnych obrazów powstających w Hollywood stali się Niemcy sprzeciwiający się hitlerowskiemu reżimowi mimo grożących im represji. W 1940 roku w USA zmobilizowano losowo 900 tys. mężczyzn, a kinematografia zaczęła zajmować się opowiadaniem o nich jako żołnierzach. Patriotyzm zaczął być w cenie. Tydzień po ataku na Pearl Harbor przedstawicie kinematografii powołali komitet do spraw wojennych. Hollywood zachęcało do kupowania obligacji wojennych wypuszczonych przez rząd. Artyści jeździli po kraju z hollywoodzką „Karawaną zwycięstwa". Wystąpili w 14 największych miastach USA i pomogli zebrać gigantyczne kwoty pieniędzy na cele wojenne. Harpo Max, Judy Garland, Fred Astaire – występowali nawet w krótkich filmach propagandowych. Takie filmy kręcili także wojskowi szkoleni przez profesjonalistów. Powstało ich ponad 1500.