Tytułem, na który krytycy czekali z wielkim zainteresowaniem był „Napoleon” Ridleya Scotta z Joaquinem Phoenixem w roli tytułowej. Jego producentem jest Apple Original Films, które połączyło siły z Sony. Hollywoodzka wytwórnia jest gwarantem, że dzieło Scotta będzie miało godną premierę i – zanim trafi do AppleTV+, swoje zarobi w kinach. W czasie CinemaConu zaprezentowana została długa, bardzo spektakularna sekwencja bitwy z setkami statystów. Podobno jedna z sześciu, jakie się w filmie znalazły. Już trwają spekulacje czy 85-letni Scott, który był dotąd trzykrotnie nominowany do Oscara za reżyserię (za „Gladiatora”, „Helikopter w ogniu” oraz „Thelmę i Louisę”), tym razem dostanie wreszcie statuetkę.
Również Apple Original Films jest producentem innego potencjalnego wydarzenia filmowego: „Killers of the Flower Moon” Martina Scorsese. Obsada? Na planie po raz szósty Scorsese spotkał się z Leonardo DiCaprio i po raz dziesiąty z Robertem De Niro. Z kolei dwaj wielcy aktorzy pierwszy zagrali razem. „Killers...” to historia śledztwa w sprawie serii morderstw członków Osage Nation, jakie miały miejsce w Oklahomie w latach 20. XX wieku. Paramount, z którym przy tym tytule współpracuje Apple reklamuje film jako western, zaś sam Scorsese sam przyznaje, że „jest tu dużo prerii”. Film zostanie pokazany na specjalnym pokazie podczas festiwalu w Cannes.
Wielką obietnicą jest „Oppenheimer” Christophera Nolana. To również nie tylko kandydat na hit roku, lecz również obietnica Oscarowa. Scenariusz oparty został na nagrodzonej Pulitzerem książce „Oppenheimer. Triumf i tragedia ojca bomby atomowej” Kaia Birda i Martina J. Sherwina. W roli tytułowej wystąpił Cillian Murphy, obo niego grają m.in. Emily Blunt, Matt Damon, Robert Downej Jr, Florence Pugh – wszystkich „wielkich i sławnych” aż trudno wymienić.
Jednym z ciekawszych filmów tego roku może również być „The Holdovers” Alexandra Payne'a z Paulem Giamattim w roli głównej. To historia nielubianego nauczyciela, niesfornego ucznia i czarnoskórej kucharki, którzy nie mają z kim spędziś świąt i są skazani na siebie. Wielki przebój kasowy? Pewnie nie. Ale może kandydat do Oscarowych nominacji? Krytycy porównywali jego nastrój do niedawnych laureatów statuetki -filmów „Green Book” i „CODA”.