Zachwyt nad tajemnicami natury przekazany z motolotni

Wspaniały Album „100 obrazów znad Narwi” Kolorowe fotografie Cezariusza Andrejczuka i wiersz noblistki

Publikacja: 29.11.2007 03:43

Zachwyt nad tajemnicami natury przekazany z motolotni

Foto: Rzeczpospolita

Edytorskie dziełko: płócienna oprawa; matowe, doskonałej jakości zdjęcia; każda strona przełożona półprzezroczystą kartą z tytułem i – niespodzianka! – wierszem Wisławy Szymborskiej „Jarmark cudów”. Ani słowa drukiem, wszystko pisane ręcznie, kursywą. Finezyjny pomysł Macieja Buszewicza, autora opracowania graficznego.

Krakowska poetka chętnie udostępniła wiersz, kiedy zobaczyła fotografie Andrejczuka. Czterdziestolatek z Białegostoku, absolwent UW i łódzkiej Filmówki, jest reżyserem, operatorem i fotografem.

Osiem lat poświęcił cyklowi „Obrazy znad Narwi i Biebrzy” (z którego pochodzą kompozycje zamieszczone w albumie Buffi). Niektóre fotografie z tej serii publikował w magazynie „National Geographic” i prezentował na wielkiej objazdowej wystawie „Ostatnie takie miejsca na Ziemi”. „100 obrazów…” to objawienie dla takich jak ja mieszczuchów. Andrejczuk pokazał niewiarygodną urodę rozlewisk rzecznych Podlasia. Ludziom żyje się tam ciężko, za to ptakom i dzikiej zwierzynie – doskonale.

Andrejczuk sięga po aparat, gdy odczuwa harmonię, tajemnicę, energię i duchowość świata natury. W istocie głównym tematem jego prac pozostaje… zachwyt. Żeby oddać na zdjęciach to swoje olśnienie, wpadł na pomysł prosty i poetycki zarazem: uniósł się nad ziemią. Dosłownie. Zdjęcia wykonywał z balonu lub motolotni. Najchętniej chwytał za kamerę na przednówku lub wczesną jesienią. O świcie, kiedy ustępują mgły, opada szadź, przebijają pierwsze promienie słońca, zwierzyna się budzi. Kolory wówczas są delikatne, kształty nieostre, a efekty „fakturalne” – zdumiewające.

Każda z setki fotografii jest niezwykła, wręcz bajkowa. Oto „Nadrzeczne pola i łąki o 4.30”: cała płaszczyzna wypełniona cieniowanymi pasmami w szarozłocistej tonacji. Jak z japońskiej grafiki. Niewiarygodnie piękny jest „Lot o świcie” – para łabędzi, aż niebieskich w porannym słońcu, wzbijających się ponad jaśniejącą taflę wody. Albo stado pędzących saren...

Jakże pasują do tego strofy Szymborskiej: „Kilka cudów w jednym:/ olcha w wodzie odbita/ i to, że odwrócona ze strony lewej na prawą,/ i to, że rośnie tam koroną w dół/ i wcale dna nie sięga/ choć woda jest płytka”. Wiersz nie jest komentarzem do zdjęć. Ale poetka uświadamia nam, że natura jest doskonała.„Cud tylko się rozejrzeć/ wszechobecny świat”.

Edytorskie dziełko: płócienna oprawa; matowe, doskonałej jakości zdjęcia; każda strona przełożona półprzezroczystą kartą z tytułem i – niespodzianka! – wierszem Wisławy Szymborskiej „Jarmark cudów”. Ani słowa drukiem, wszystko pisane ręcznie, kursywą. Finezyjny pomysł Macieja Buszewicza, autora opracowania graficznego.

Krakowska poetka chętnie udostępniła wiersz, kiedy zobaczyła fotografie Andrejczuka. Czterdziestolatek z Białegostoku, absolwent UW i łódzkiej Filmówki, jest reżyserem, operatorem i fotografem.

Film
„28 lat później”. Powrót do pogrążonej w morderczej pandemii Wielkiej Brytanii
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Rekomendacje filmowe: Wchodzenie w życie nigdy nie jest łatwe
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu