Ginzburg studiowała nauki społeczne i pedagogikę na uniwersytecie w Kazaniu, potem pracowała tam jako wykładowca. Była też dziennikarką. W 1937 roku została relegowana z partii za związki z trockistami, aresztowana i zesłana do łagrów na Kołymie. Przeżyła głównie dzięki pomocy współwięźnia, niemieckiego lekarza Antona Waltera. Po rehabilitacji w 1955 roku zamieszkała w Moskwie. Jest autorką pamiętników, których pierwsze rozdziały powstały jeszcze w Magadanie. Marleen Gorris, reżyserka nagrodzonej Oscarem „Antonii”, twierdzi, że choć aspekt historycznych rozliczeń z czasem stalinizmu jest dla niej ważny, w „Wichrach Kołymy” szczególnie interesuje ją opowieść o kobiecie, która musi stawić czoło opresyjnej rzeczywistości.
– W dzisiejszym zwariowanym świecie, gdy terroryzm i korupcja idą w parze z chciwością i egoizmem, życie osoby, która postanowiła być wierna swoim ideałom, warte jest stworzenia filmu – mówi reżyserka. Jak „Wichry...” trafiły do Polski? Podczas ostatniego festiwalu w Cannes Piotr Mularuk i Magdalena Napieracz z firmy Yeti Films rozpoczęli negocjacje z szefami Tatfilm – firmy, która koprodukowała m.in. „Ostatniego króla Szkocji”. W efekcie film powstaje we współpracy niemiecko-polsko-belgijsko-francuskiej.
Gorris zdecydowała się niemal całą ekipę stworzyć z polskich współpracowników. I tak za kamerą stanie Arkadiusz Tomiak, scenografię projektuje Ewa Skoczkowska, kostiumy przygotowują Jagna Janicka i Katarzyna Lewińska. Muzykę skomponuje Włodek Pawlik.
Eugenię Ginzburg zagra Emily Watson, której filmowa kariera zaczęła się 12 lat temu od niezapomnianej kreacji w „Przełamując fale” Larsa von Triera, a jako Anton Walter będzie jej partnerował austriacki aktor Tobias Moretti. W wielu rolach wystąpią jednak polscy aktorzy. Ich nazwisk producenci jeszcze nie ujawniają, jako że trwają ostatnie castingi.
Zdjęcia w Polsce – w Warszawie, Radziejowicach i na poligonie w Kazuniu – potrwają do 29 lutego.