Bawiłem się z dziećmi złodzieja

O szarzyźnie współczesnej Rosji, smutku moskiewskiej metropolii i dzieciństwie w Gruzji mówi Bakur Bakuradze, reżyser nagrodzonego na festiwalu w Cannes filmu „Shultes”. Twórca spotka się z widzami w warszawskiej Kinotece dziś, tuż po zaplanowanej na godz. 19 premierze swojego obrazu

Publikacja: 24.04.2009 13:00

Shultes (Gela Czitawa), były sportowiec, cierpi na amnezję. Teraz jest kieszonkowcem i do tego fachu

Shultes (Gela Czitawa), były sportowiec, cierpi na amnezję. Teraz jest kieszonkowcem i do tego fachu przyucza Kostika

Foto: 35 MM

[b]Czy postać tytułowego bohatera Shultesa i jego utrata pamięci jest metaforą Rosji i jej zrywania z historyczną przeszłością?[/b]

[b]Bakur Bakuradze:[/b] Moim zamiarem było pokazanie dzisiejszej Rosji, która po upadku ustroju komunistycznego wciąż znajduje się w punkcie wyjścia. A mamy już za sobą chaos, który nazwałbym czasem inwalidztwa. Niestety, Rosja nie zawsze opiera się na dobrych wzorcach.

[b]Dobrych, czyli jakich?[/b]

Odpowiedź nie jest łatwa. Chociaż można powiedzieć, że dobre w naszej historii było to, co rozwijało się w trybie naturalnym. Łatwiej stwierdzić, co jest negatywne. To mianowicie, co w Rosji dzieje się teraz. Jesteśmy świadkami powrotu zarówno do komunizmu, jak i imperializmu. W Rosji od 85 lat trzyma się w mauzoleum zabalsamowane truchło Lenina. Świadczy to o dzikości i tych, którzy to wymyślili, i tych, którzy to wciąż akceptują.

[b]Monotonne i chłodne – takie jest życie Shultesa. Czy w Rosji nie ma miejsca na nadzieję? [/b]

W finale pokazuję, że w bohaterze budzą się uczucia. Czyli że jest jakieś wyjście z impasu. Tego życzę Rosji.

[b]Minimalistyczna forma „Shultesa” budzi skojarzenia z kinem Roberta Bressona. Czy zainspirował pana jego „Kieszonkowiec”?[/b]

Nie. I w moim filmie nie dostrzegam minimalizmu. Opowiadam o wyobcowaniu mieszkańca blokowiska w metropolii, więc oszczędna forma podkreśla jego alienację.

[b]Celowo wybrał pan ponure części Moskwy na plan zdjęciowy?[/b]

Taka jest cała Moskwa. Moskwianie na co dzień tego nie odczuwają. Szarzyznę widzą dopiero na dużym ekranie.

[b]W filmie grają tylko naturszczycy. Jak ich pan znalazł?[/b]

Przez znajomych znajomych. Nie organizowałem castingu.

[b]Czym prywatnie zajmuje się Gela Czitawa grający Shultesa?[/b]

Czym popadnie. Prowadził kiedyś kafejkę, ale mu nie wyszło. Był magazynierem, potem kierowcą.

[b]W filmie jest kieszonkowcem. Skąd pan zna technikę kradzieży?[/b]

Rosyjscy reżyserzy często kręcą filmy o czymś, o czym nie mają pojęcia. Mnie zależało na maksymalnym odwzorowaniu rzeczywistości. A wiele w życiu widziałem. Urodziłem się i wychowałem w Tbilisi. Mój sąsiad był złodziejem, a ja grałem z jego dziećmi w piłkę. Nie przeszkadzało mi to, że kradł. Oczywiście nie okradał mnie. Był „naszym” złodziejem, z naszego rewiru i ochraniał nas przed innymi kryminalistami.

[b]Nie chciał pan zostać w Gruzji?[/b]

Przyjechałem do Moskwy w 1987 r., żeby studiować w szkole filmowej, tam się ożeniłem, mam dzieci. Ale nie tracę związków z Gruzją. Niestety, wiele rzeczy nie dzieje się tam tak, jak powinno i mnóstwo ludzi jest z tego powodu niezadowolonych.

[b]Trudno jest zadebiutować w Rosji?[/b]

Jeszcze rok temu było łatwo. Każdy debiutant otrzymywał z funduszu państwowego połowę pieniędzy na film. Nie było więc problemów z zebraniem reszty. Teraz, zdaje się, już nie jest tak dobrze.

[b]Jak pan się czuł po otrzymaniu nagrody w Cannes?[/b]

Wszyscy wiedzą, że to najważniejszy festiwal filmowy na świecie, ale być tam to magiczne doświadczenie. Każdy pragnie wrócić z kolejnym filmem. Ja w ogóle nie liczyłem na nagrodę. DVD z „Shultesem” wysłano z niepełnym dźwiękiem. Po zaakceptowaniu udziału filmu w konkursie „Piętnastka realizatorów” ja i producent dźwięku nie spaliśmy przez miesiąc, żeby zdążyć przed rozpoczęciem festiwalu.

[b]Gdzie powstanie pana kolejny film?[/b]

Na wsi. Chcę zrobić film o prostym człowieku, który swoim życiem daje przykład innym – pokazać, że na wsi jest nadzieja. Tamtejsi ludzie są przez rosyjskie państwo zostawieni sami sobie. Tylko piją wódkę i umierają z przepicia. I jeśli są pokazywani na ekranie, to właśnie w ten sposób. Przykro mi na to patrzeć, bo najlepsze osoby, jakie spotkałem w życiu, mieszkają na wsi.

[b]Rozmawiamy w Pałacu Kultury i Nauki – klonie siedmiu podobnych moskiewskich budynków. Jak pan się tu czuje?[/b]

Dziwnie. Gdy podjeżdżaliśmy samochodem, przecierałem oczy. Miałem wrażenie, że wciąż jestem w Moskwie.

[b]Co chce pan zobaczyć w Warszawie?[/b]

Nie będę odwiedzał muzeów, bo mam na to za mało czasu. Z samolotu widziałem, że Warszawa to bardzo zielone miasto, więc nie mogę się doczekać spaceru.

[b]Czy postać tytułowego bohatera Shultesa i jego utrata pamięci jest metaforą Rosji i jej zrywania z historyczną przeszłością?[/b]

[b]Bakur Bakuradze:[/b] Moim zamiarem było pokazanie dzisiejszej Rosji, która po upadku ustroju komunistycznego wciąż znajduje się w punkcie wyjścia. A mamy już za sobą chaos, który nazwałbym czasem inwalidztwa. Niestety, Rosja nie zawsze opiera się na dobrych wzorcach.

Pozostało 91% artykułu
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu
Film
Europejskie Nagrody Filmowe: „Emilia Perez” bierze wszystko
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
Harry Potter: The Exhibition – wystawa dla miłośników kultowej serii filmów