Francuska aktorka Sandrine Bonnaire nakręciła dokument o swojej siostrze, chorej na autyzm 38-letniej Sabine. Powstała przejmująca opowieść o próbie odzyskania utraconego człowieczeństwa.
Sabine od początku różniła się od swoich sióstr. Wydawała się delikatniejsza, chwilami dziecinna, ale mimo wszystko pełna energii, radosna. Znakomicie haftowała, świetnie uczyła się geografii i angielskiego. Pewnego lata odbyła nawet podróż swojego życia – Sandrine zabrała ją do Nowego Jorku. Te sceny wracają w retrospekcjach. Zostają zderzone z teraźniejszością. Sabine jest otyła, zgarbiona, ślina cieknie jej z kącika ust. Co takiego się wydarzyło, że kobieta w niczym już nie przypomina pogodnej dziewczyny sprzed lat?
Lekarka mówi do kamery, że o człowieczeństwie decyduje to, że każdy z nas jest istotą myślącą. Podmiotem wobec świata. Dzięki temu nabieramy pewności siebie, ufności w przyszłość.
Autyzm jest perfidny. Unicestwia osobowość. Zamienia człowieka w pozbawiony życia przedmiot. Z Sabine nie musiało tak być. Być może choroba nie rozwinęłaby się tak bardzo, gdyby nie pięcioletni pobyt w szpitalu psychiatrycznym. Sabine trafiła tam, bo gdy rozwijało się jej schorzenie, we Francji nie było odpowiednich domów opieki. Lekarze nie potrafili właściwie zdiagnozować jej przypadku. Zamknęli więc Sabine na oddziale i faszerowali lekami.
Obecnie siostra znalazła dla niej odpowiednie miejsce – ośrodek terapeutyczny w Charente. Widzimy, jak opiekunowie pracują z chorymi i jak starają się przywrócić do życia Sabine, choćby przez skłonienie jej do wykonania drobnych codziennych czynności.