Idol i święty, czyli życie gangstera po śmierci

Jacques Mesrine kradł, mordował i drwił z wymiaru sprawiedliwości. 30 lat po śmierci stał się idolem młodych Francuzów z przedmieść. Film o nim był nad Sekwaną wydarzeniem. Teraz można go obejrzeć w Internecie i na DVD

Publikacja: 31.07.2009 13:36

Idol i święty, czyli życie gangstera po śmierci

Foto: Materiały Promocyjne

Kino z łatwością przerabia budzących strach morderców w gwiazdy popkultury. W kinach pokazywani są „Wrogowie publiczni” Michaela Manna. Hollywoodzka produkcja o Johnie Dillingerze, przedstawia losy amerykańskiego rabusia z lat 30. w wersji romantycznej. Gra go Johnny Depp – aktor, którego nie sposób nie polubić. Dillinger ma zapewnioną sympatię publiczności.

[srodtytul] Człowiek o tysiącu twarzy [/srodtytul]

Jednak nie tylko za oceanem gangsterzy stają się idolami masowej wyobraźni. Rok temu we Francji powstał „Wróg publiczny numer jeden” Jeana-Francoisa Richeta. Dwuczęściowa opowieść o życiu Jacquesa Mesrine'a okazała się kasowym i artystycznym sukcesem. Film przyciągnął tłumy widzów do kin. Zdobył 10 nominacji do Cezarów. Trzy zamieniły się w statuetki. Jedną z nich odebrał Vincent Cassel za główną rolę. Co tak rozemocjonowało Francuzów w filmie o kryminaliście? Jacquesa Mesrine'a — podobnie jak Johna Dillingera — kochały media. Obaj często pojawiali się na pierwszych stronach gazet. Lubili błysk fleszy. Chętnie opowiadali dziennikarzom o sobie, a mieli imponujące kartoteki. Zabijali, okradali banki i chętnie strzelali do stróżów prawa.

Kariera francuskiego przestępcy trwała od początku lat 60. ubiegłego stulecia aż do końca następnej dekady. Działał głównie we Francji, choć był także na „gościnnych występach” w Kanadzie i Stanach Zjednoczonych. Przyznawał się do 39 zabójstw. Uciekał z więzień o zaostrzonym rygorze. Porywał ludzi dla okupu. Mówiono o nim, że jest człowiekiem o tysiącu twarzy — tak dobrze się kamuflował. W wywiadach oskarżał polityków i sędziów o korupcję, kreując się na rewolucjonistę, który gotów jest obalić rząd.

Dzięki napadom na banki zyskał miano „Robin Hooda ulic Paryża” biorącego odwet na bogatych w imię biednych. Kiedy w 1979 roku wziął za zakładnika francuskiego milionera, a później niemal zakatował na śmierć niepochlebnie piszącego o nim dziennikarza, miarka się przebrała. Został uznany za wroga publicznego numer jeden. Minister spraw wewnętrznych kazał zaangażować wszystkie siły w zlikwidowanie Mesrine'a. Gdy policyjny szwadron dopadł gangstera 2 listopada 1979 roku, po prostu go rozstrzelał. Brutalna egzekucja zamiast aresztowania wzburzyła opinię publiczną. Przyczyniła się do utrwalenia legendy Mesrine'a jako ofiary represyjnego systemu. Tak również przedstawione są wydarzenia w filmie Richeta.

[srodtytul]Tragiczny koniec szalonej gry[/srodtytul]

Jest to opowieść o człowieku, który bardziej przypomina harcownika z przerośniętym ego i zbyt dużym apetytem na życie, niż groźnego kryminalistę. Mesrine chce być gwiazdą. Za wszelką cenę próbuje zwrócić na siebie uwagę mediów. W jednej ze scen udziela wywiadu tygodnikowi „Paris Match”. „Jeśli mam się szkolić u Palestyńczyków, to tak zrobię. Pokażę ministrowi sprawiedliwości, czym jest prawdziwa przemoc. Będzie gorzej niż w przypadku Baader Meinhoff.” - deklaruje, a kumplowi tłumaczy, że trzeba umieć się promować.

Richet pokazuje, że dla Mesrine'a rewolucyjne ideały nie miały znaczenia. Liczyła się kasa, dobre samochody i kobiety. Jednak szczerze nienawidził państwa. Nazywał je piekłem, z którego „ucieczka jest obowiązkiem” — poza granice prawa, moralność. Dlatego m.in. rabował banki, nazywając je większymi złodziejami niż on sam.

Szalona gra prowadzona z wymiarem sprawiedliwości i opinią publiczną w końcu go zgubiła. największe wrażenie robi w filmie sięgnięcie przez policję po gangsterskie metody rozprawy z przestępcą, który niebezpieczny bywał jedynie wtedy, gdy ktoś naruszył jego poczucie honoru. Paradoksalnie, rozstrzelanie Mesrine'a nie było triumfem dobra nad złem, ale potwierdzeniem brutalności państwa wobec obywateli.

Być może dlatego francuski Robin Hood jest dziś podziwiany przez francuską młodzież z miejskich gett i biednych przedmieść. Potrafił przeciwstawić się przymusowi i surowemu prawu. Żyć jak król. Na murach Paryża można m.in. oglądać graffiti podpisane: „Papa Mesrine — nie umarł!.” O jego wyczynach rymują raperzy, porównując gangstera do Che Guevary.

Twórcy filmu świetnie wyczuli nastroje ulicy i zbuntowanych młodych. Na plakacie, który reklamuje drugą część „Wroga publicznego numer jeden” ociekający krwią Mesrine jest upozowany na Chrystusa w cierniowej koronie. Gwiazda kultury masowej, idol, święty – po śmierci Mesrine stał się po trochu każdym z nich. To nie przypadek, że superprodukcje o gangsterach ucieleśniających mit Robin Hooda powstały w Europie i Ameryce właśnie teraz.

Kryzys gospodarczy podważył nie tylko zaufanie do instytucji finansowych, ale także państwa. W kinie potrzebni są więc bohaterowie, których losy odzwierciedlą lęki widzów. Dlatego to przedstawiciele władzy — agenci FBI zabijający Dillingera i policyjny szwadron polujący na Mesrine'a — okazują się bezdusznymi myśliwymi, a gangsterzy romantycznymi buntownikami.

Warto obejrzeć oba filmy. Mówią coś ważnego o społecznym klimacie panującym na starym kontynencie i za oceanem.

„Wróg publiczny numer jeden” jest dostępny w ofercie kina internetowego [link=http://cineman.pl/home]cineman.pl[/link] lub w niektórych wypożyczalniach płyt DVD.

Kino z łatwością przerabia budzących strach morderców w gwiazdy popkultury. W kinach pokazywani są „Wrogowie publiczni” Michaela Manna. Hollywoodzka produkcja o Johnie Dillingerze, przedstawia losy amerykańskiego rabusia z lat 30. w wersji romantycznej. Gra go Johnny Depp – aktor, którego nie sposób nie polubić. Dillinger ma zapewnioną sympatię publiczności.

[srodtytul] Człowiek o tysiącu twarzy [/srodtytul]

Pozostało 93% artykułu
Film
„28 lat później”. Powrót do pogrążonej w morderczej pandemii Wielkiej Brytanii
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Rekomendacje filmowe: Wchodzenie w życie nigdy nie jest łatwe
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu