Na szczęście na ziemi był ktoś, kto potrafił przeciwstawić się hordom żywych trupów. To dzielna Alice, która w wyniku mutacji została obdarzona nadludzką siłą i zdolnością regeneracji.
Jej walka z zastępami zombi toczy się w kinie już od trzech filmów powstałych na kanwie przebojowej gry komputerowej „Resident Evil”. Teraz na ekrany wchodzi część czwarta.
Dla fanów cyklu dodatkową zachętą mają być zdjęcia wykonane w 3D. Podobno użyto tego samego systemu kamer, dzięki któremu James Cameron nakręcił „Avatara”.
Twórcy postanowili również zmienić wizerunek Alice.
– Kiedy na jej drodze stanęło kilku zombi, była w stanie się przed nimi obronić. Ugryziona, mogła się zregenerować – mówi reżyser Paul W. S. Anderson. – Poczułem, że osiągnęła punkt, w którym już się o nią nie obawialiśmy. Jeśli mieliśmy zamiar zrobić kolejny film, Alice musiała stracić swoją moc. Stała się ponownie tym, kim była w pierwszym filmie: utalentowaną wojowniczką, ale też ludzką istotą.