Prawdziwe męstwo: western braci Coen od piątku w kinach

Film braci Coenów "Prawdziwe męstwo" przywraca wiarę w kowbojski etos, a zarazem z niego kpi - pisze Rafał Świątek

Publikacja: 24.02.2011 01:29

"Prawdziwe męstwo"

"Prawdziwe męstwo"

Foto: UIP

Chociaż śmierć westernu przepowiadano wielokrotnie, pozostaje najstarszym i najbardziej trwałym gatunkiem filmowym. Właśnie otrzymał zastrzyk sił witalnych od twórców "To nie jest kraj dla starych ludzi".

Zobacz galerię zdjęć z filmu

Tym razem dwugłowy reżyser – jak nazywa się braci Coenów w Hollywood – wziął na warsztat "Prawdziwe męstwo", popularną w Stanach powieść Charlesa Portisa z 1968 roku. To historia dziewczynki, która wynajmuje szeryfa, by ukatrupił mordercę jej ojca. Już raz trafiła na ekran. Rolę stróża prawa zagrał pod koniec lat 60. John Wayne, zdobywając za nią jedynego w karierze Oscara.

 

 

Skorzy do zgrywy Coenowie postanowili zmierzyć się z aktorską legendą człowieka, który był ucieleśnieniem niezłomnego kowboja. A także wydobyć z powieści to, co film z Waynem pominął: czarny humor, gorzką ironię.

Efekt? "Prawdziwe męstwo" jest najbardziej kasowym filmem Coenów. Za oceanem zarobił ponad 155 milionów dolarów. Zgarnął też dziesięć oscarowych nominacji. Od czasu "Bez przebaczenia" Clinta Eastwooda (1992) żaden western nie robił takiej furory. Jutro otworzy festiwal w Berlinie.

Jego głównym atutem jest błyskotliwa gra z tradycją. Zanim nadeszła era dzieci kwiatów, western nadał historii Stanów mityczny wymiar. Zamienił pastuchów w dzielnych ranczerów. Zgodnie z tym kanonem James Stewart, Gary Cooper czy John Wayne zawsze walczyli o to, co słuszne, symbolizując podstawowe wartości pierwszych osadników: egalitaryzm, samowystarczalność jednostki, bożą sprawiedliwość.

Tymczasem w "Prawdziwym męstwie" strażniczką tego kodeksu jest 14-letnia Mattie Ross (rewelacyjna Hailee Steinfeld). To ona – wbrew okolicznościom – dąży do schwytania i zabicia Toma Chaneya (Josh Brolin), który podstępnie zastrzelił jej ukochanego papę. Tyle że trudno kibicować tej krucjacie. Wychowana w purytańskiej kulturze dziewczynka ożywia się tylko wtedy, gdy trzeba z kimś dobić targu w sprawie pogrzebu lub pościgu. A wymierzanie kary traktuje jak akt krwawej zemsty. Jakby wyssała starotestamentową zasadę oko za oko z mlekiem matki.

 

 

Pokazując Dziki Zachód z punktu widzenia pozbawionego wrażliwości dziecka, Coenowie – w ślad za Portisem – drwią z wyobrażeń o dziarskich kowbojach. Misja Mattie staje się karykaturą poczynań bohaterów klasycznych westernów. Oni głęboko wierzyli w szlachetny triumf dobra nad złem. Jej moralność dopuszcza ślepe okrucieństwo i wyrachowanie.

Przekorny film braci wychodzi jednak poza schemat antywesternu. Jest nakręcony wbrew modzie na doszczętne demitologizowanie Dzikiego Zachodu, co można było zaobserowować m.in. w "Zabójstwie Jessego Jamesa przez tchórzliwego Roberta Forda" Andrew Dominika (2007). Ba, w pewnym momencie "Prawdziwe męstwo" staje się brawurową obroną kowbojskiego etosu! Wszystko dzięki kreacji Jeffa Bridgesa, który wcielił się w wynajętego przez Matti szeryfa.

Jednooki Rooster Cogburn to raptus i moczymorda. Najpierw strzela, potem myśli. Kiedy go poznajemy, negocjuje z Mattie swoją stawkę zza drzwi rozlatującego się wychodka. Bridges gra tak, że można poczuć od Roostera smród potu i whisky. Trudno o bardziej żałosną postać.

Ale to właśnie on na czas pościgu za bandytą zastąpi Mattie opiekuna, po trosze ojca. Zmiana jego uczuć w stosunku do zuchwałej dziewczynki jest bez sentymentalizmu zasygnalizowana. Podobnie jak przemiana wewnętrzna Cogburna, który w decydującym momencie wyprawy wykaże się zaskakującym heroizmem, wręcz sprzecznym z jego filozofią. W ten sposób abnegat Cogburn urasta do rangi legendarnych postaci z filmów Johna Forda czy Freda Zinnemanna.

Zasługą Coenów i Bridgesa jest to, że wywołując nostalgię za tamtym typem bohaterów, zachowują wobec nich dystans. Dzięki temu usatysfakcjonowani będą i westernowi puryści, i zwolennicy kruszenia mitologii Dzikiego Zachodu. Za oceanem żartuje się, że film nakręcił za Coenów ktoś inny. Tak bardzo wydaje się tradycyjny. Jedno jest pewne – John Wayne byłby z braci dumny.

Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu
Film
Europejskie Nagrody Filmowe: „Emilia Perez” bierze wszystko
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Film
Harry Potter: The Exhibition – wystawa dla miłośników kultowej serii filmów