Na zdjęciach widać świetnie ubranego (w stonowanych marynarkach i odpowiednio do nich dobranych krawatach) starszego pana o twarzy bez cienia uśmiechu. Chłodny i zdystansowany. Wielu, którzy go znali, wspomina jako dżentelmena w każdym calu. Są jednak i tacy, którzy widzą tę postać inaczej:
- Pierwszy zasłynął z tego, co powinno się ukrywać: był gejem, ćpunem, brzydalem, zastrzelił żonę, pisał wiersze o dupkach i heroinie. Trudno było go polubić.
Jedno jest pewne - zbudowany był ze sprzeczności. William S. Burroughs urodził się w 1914 roku wychował w tradycyjnej, zamożnej amerykańskiej rodzinie. Ukończył studia na Harvardzie, podróżował po Europie, by osiąść w końcu w Nowym Jorku. Życie dzielił między żonę i przyjaciół (Allena Ginsberga i Jacka Kerouaca) z którymi eksperymentował nie tylko w zakresie nowych literackich form, ale i narkotyków. Zażywał ponoć nawet LSD6, narkotyk określany mianem końskiej dawki szaleństwa.