Róża z Grand Prix warszawskiego festiwalu

Warszawski festiwal wygrała „Róża". Dwie nagrody otrzymał „Wymyk"

Aktualizacja: 16.10.2011 23:14 Publikacja: 16.10.2011 19:14

Robert Więckiewicz, aktor z „Wymyku”, reżyser Wojciech Smarzowski i Włodzimierz Niderhaus, producent

Robert Więckiewicz, aktor z „Wymyku”, reżyser Wojciech Smarzowski i Włodzimierz Niderhaus, producent zwycięskiej „Róży”

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Ta impreza oferowała ponad 200 obrazów pełnometrażowych i krótkich z 59 krajów świata – od Azji przez Afrykę po Amerykę Łacińską. Najlepsze i najbardziej dojrzałe okazały się filmy z Polski.

"Róża" Wojciecha Smarzowskiego zdobyła Grand Prix w konkursie międzynarodowym. W Warszawie – w przeciwieństwie do tegorocznego festiwalu w Gdyni – zagraniczni jurorzy dostrzegli uniwersalny wymiar powojennej historii Mazur.

Akcja rozpoczyna się latem 1945 roku. Były żołnierz Armii Krajowej (Marcin Dorociński) trafia do domu rdzennej Mazurki (Agata Kulesza) – tytułowej Róży. Tych dwoje połączy miłość, ale będzie to uczucie ludzi zniszczonych przez wojnę, przegranych. On stracił w powstaniu żonę. Ona jest wdową po żołnierzu Wehrmachtu.

Smarzowski nadał opowieści o skomplikowanych polskich losach formę poruszającego melodramatu, który staje się symbolem tragicznej historii XX wieku.

W rywalizacji błysnął również "Wymyk" Grega Zglińskiego. Otrzymał laur jury ekumenicznego i nagrodę specjalną dla Roberta Więckiewicza za rolę mężczyzny, któremu zabrakło odwagi, by stanąć w obronie młodszego brata. Dwa wyróżnienia (w konkursie oraz od jury ekumenicznego) zdobyła też polsko-rumuńska koprodukcja "Droga na drugą stronę" Ancy Damian. Reżyserka nakręciła dokument o Rumunie zmarłym w wyniku strajku głodowego w krakowskim areszcie, wykorzystując przy tym rozmaite techniki animacji.

Szkoda jedynie, że bez żadnej statuetki opuszcza stolicę holendersko-belgijska "Lena". Drapieżnie realistyczna opowieść o pierwszej miłości 17-latki miała rodzimy akcent. Matkę bohaterki – polską imigrantkę – świetnie zagrała Agata Buzek.

Werdykty jurorów pokazują, że warszawski festiwal stał się miejscem, gdzie nasze kino odbudowuje międzynarodową reputację. Dwa lata temu "Rewers" Borysa Lankosza zdobył nagrodę FIPRESCI. W zeszłym roku konkurs filmów "1-2" wygrało "Erratum" Marka Lechkiego. Tym razem "Róża" sięgnęła po najważniejsze wyróżnienie. Sukces jest tym cenniejszy, że stołeczna impreza – zgodnie z klasyfikacją Międzynarodowej Federacji Stowarzyszeń Producentów Filmowych – należy już do grona 14 najbardziej prestiżowych przeglądów kina na świecie.

Zapewne nigdy nie osiągnie takiego statusu jak Cannes, ale za to sprawdza się jako okno wystawowe dla kinematografii z Europy Środkowo-Wschodniej. Przyjeżdżając do Warszawy, selekcjonerzy innych festiwali mogą się przekonać, jakie są najciekawsze tytuły z regionu. Sekcje konkursowe uzupełniają bowiem organizowane co roku targi CentEast, podczas których odbywają się prezentacje wybranych filmów będących jeszcze w fazie produkcji. W tej edycji ludzie z branży obejrzeli m.in. nowy projekt Andrzeja Jakimowskiego, "Baby Blues" Kasi Rosłaniec, "Four Suns" Czecha Bohdana Slamy. Czy w tym gronie znajduje się przyszły zwycięzca warszawskiego festiwalu?

Dla "Rzeczpospolitej: Wojciech Smarzowski, reżyser "Róży"

Cieszę się z nagrody, bo potwierdziła moje przeczucia. Po festiwalu w Gdyni pojawiły się opinie, że "Róża" – ze względu na historyczny kontekst – jest zbyt hermetyczna dla międzynarodowych jurorów. Tymczasem ja nie miałem wątpliwości, że zrobiłem film uniwersalny, poruszający emocje Polaków i zagranicznych widzów. W "Róży" ważna jest bowiem trudna miłość, która rodzi się na gruzach zniszczonego przez wojnę świata.

Dzięki nagrodom łatwiej otrzymać zaproszenia na kolejne festiwale. Pewnie mógłbym jeździć z "Różą" po świecie, ale wolę się zająć kręceniem następnych filmów.

Ta impreza oferowała ponad 200 obrazów pełnometrażowych i krótkich z 59 krajów świata – od Azji przez Afrykę po Amerykę Łacińską. Najlepsze i najbardziej dojrzałe okazały się filmy z Polski.

"Róża" Wojciecha Smarzowskiego zdobyła Grand Prix w konkursie międzynarodowym. W Warszawie – w przeciwieństwie do tegorocznego festiwalu w Gdyni – zagraniczni jurorzy dostrzegli uniwersalny wymiar powojennej historii Mazur.

Pozostało 88% artykułu
Film
„28 lat później”. Powrót do pogrążonej w morderczej pandemii Wielkiej Brytanii
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Rekomendacje filmowe: Wchodzenie w życie nigdy nie jest łatwe
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu