Leszek Dawid - reżyser Jesteś Bogiem

Leszek Dawid jest twórcą jednego z najważniejszych filmów tej jesieni "Jesteś Bogiem" - pisze Barbara Hollender

Aktualizacja: 22.09.2012 10:41 Publikacja: 21.09.2012 18:46

Leszek Dawid

Leszek Dawid

Foto: kino świat

Na plakacie twarze trzech chłopaków. Krótko ostrzyżone włosy, kaptur dresowej kurtki, czapka z daszkiem, spojrzenia, w których jest tyle samo czupurności, co zagubienia. I słowa piosenki: „Nawet jeśli wszyscy już w ciebie zwątpili, pokaż, że się mylili". Na ekrany kin wszedł film Leszka Dawida „Jesteś Bogiem" o zespole Paktofonika i jego liderze Piotrze „Magiku" Łuszczu, który popełnił samobójstwo, nie radząc sobie z życiem.

Należy do pokolenia czterdziestolatków, które odświeżyło polskie kino

Dawid należy do pokolenia czterdziestolatków, którzy w ostatnich latach odświeżyli polskie kino. Pamiętają szarość socjalistycznych ulic i kolejki w sklepach, przeżyli trudny czas transformacji, ale marzyć uczyli się już w nowej Polsce. Małgorzata Szumowska, Paweł Borowski, Borys Lankosz, Bartek Konopka, Greg Zgliński, Filip Marczewski, Magda Piekorz. Każdy rok przynosi nowe nazwiska. Nie tworzą szkoły, mają inne zaplecze i zainteresowania. Ale jest coś, co ich łączy.

– Nasi poprzednicy debiutowali z trudem – mówi Dawid – Za kamerą stawali nieliczni. Reszta myślała: „W czym on jest lepszy ode mnie?". Dziś, jak masz coś do powiedzenia, dostajesz swoją szansę. I jeśli jest w naszej generacji jakaś siła, to może dlatego, że jest nas wielu. Nie mamy w sobie zawiści. Każdy mówi własnym głosem, szanujemy się nawzajem.

Kino Leszka Dawida jest szczere i prawdziwe. Dawid podchodzi z kamerą blisko, zagląda bohaterom w oczy, pokazuje ich samotność i niespełnienia, a jednocześnie tworzy na ekranie portret współczesnej Polski. Takie są jego dokumenty, taki był fabularny debiut „Ki", taki jest nowy film „Jesteś Bogiem" o początkach polskiego hip-hopu i trudnych latach transformacji.

– Po przeczytaniu książki Maćka Pisuka nie mogłem znaleźć sobie miejsca – mówi. – Historia Magika, Rahima i Fokusa głęboko mnie dotknęła. Napisałem do autora.

Wojciech „Fokus" Alszer i Sebastian „Rahim" Salbert zaufali mu. Powstał świetny film. Leszek Dawid przyznaje, że Paktofonika nie była mu wcześniej bliska, ale doskonale poczuł jej klimaty.

Sam pochodzi z małego miasta. Urodził się w 1971 r., w Kluczborku. Skończył technikum mechaniczne, jak Fokus. W jego środowisku licea uchodziły za szkoły dla słabeuszy. Prawdziwi mężczyźni szli do technikum. Dawid szybko przekonał się, że technologia stopów żelaza go nie frapuje, jednak to był dla niego ważny okres. Do dzisiaj Kluczbork jest mu bardzo bliski. Mówi:

– Moja młodość była pozbawiona wyścigu, pośpiechu i napięcia. Mieliśmy poczucie odpowiedzialności, lojalności. Kluczbork we mnie został. W pewnym sensie nigdy się stamtąd nie wyprowadziłem.

Wyrywał się w świat, ale zawsze wracał. Po studiach anglistycznych we Wrocławiu i w Częstochowie uczył w kluczborskich szkołach. Szczególnie lubił pracę w zawodówce, gdzie jego uczniowie niczego nie udawali.

– Mówili: „Proszę pana, ja zaraz muszę traktorem jeździć, ojcu pomóc, a ten angielski to mi do głowy nie wchodzi". Regułki poszły w kąt. Słuchaliśmy muzyki i tłumaczyliśmy teksty.

Pomagał robić DKF i amatorski teatr. Było dobrze. Ale ciągnęło go kino. Kiedyś nawet chciał zdawać na operatorkę. Pojechał na konsultacje do Łodzi, ale nie wszedł do sali. Pokręcił się tylko po korytarzach Filmówki.

– To nie była moja bajka, czułem się obco – przyznaje.

Ale gdy skończył 27 lat, pomyślał, że to ostatni moment na zmianę. Zdał na reżyserię. Za pierwszym razem. Może dlatego, że miał do tych egzaminów dystans, nie rozdzierałby szat, gdyby się nie udało.

– Dopiero gdy dostałem się do szkoły filmowej, zdałem sobie sprawę, że mogę już do Kluczborka nie wrócić – mówi.

Ale nadal wracał. Z kamerą. Tam zrobił pierwsze etiudy i film „Janek", tam znalazł bohaterów znakomitego, obsypanego nagrodami dokumentu „Bar na Victorii". Odwiedzał w Kluczborku ojca i przygotował zaliczeniowy dokument o upadającym DKF:

– Przed domem dopadł mnie stary kolega, Piotrek: „Ty, słuchaj, lekcji angielskiego byś mi nie udzielił? Mam dosyć, jedziemy z Markiem do Anglii". Wracając do Łodzi, myślałem już, że zrobię o nich film. Piotrek i Marek zapalili się do tego pomysłu, mieli nadzieję, że to im ułatwi drogę.

Ale ta droga nie była łatwa. Dawid opowiedział o polskich emigrantach – bezbronnych, nieprzygotowanych na zetknięcie się z drapieżnym światem, oszukanych. O ludziach, których marzenia o lepszym życiu zderzyły się z rzeczywistością.

– Dzisiaj obaj mieszkają w Southampton. Marek pracuje to tu, to tam, nie ma siły przebicia. Piotrek ma dom i sklep z polską żywnością. Zaaklimatyzował się, ale powiedział mi: „Dziewczyna? Już nieaktualne. Rodzice? Są w Polsce, sami. Mój brat też już wylatuje z domu". Przykro mu, że we własnym kraju nie może mieć tego, co ma w Anglii. Niby się udało, ale jest smutno. Wie, że za wyjazd zapłacił wysoką cenę – mówi reżyser i dodaje: „Wszyscy płacimy jakąś cenę".

O cenie za wolność zrobił swoją pierwszą fabułę. „Ki" była opowieścią o samotnej matce. O dziewczynie nowoczesnej, barwnej, ale bezradnej życiowo, niepotrafiącej wziąć odpowiedzialności za siebie i dziecko. To był film o pokoleniu. Bohaterkę znakomicie zagrała Roma Gąsiorowska.

– Szukanie swojej drogi w fabule było chwilami bolesne, zwłaszcza że Roma jest silną osobowością, a to generuje konflikty – przyznaje.

„Jesteś Bogiem" powstawało bez walk z aktorami, w pełnej symbiozie i zaufaniu. Ale musieli zmierzyć się z legendą, uwolnić się od myśli o oczekiwaniach fanów Paktofoniki.

– Chciałem stworzyć Marcinowi azyl, by budował swoją postać bez skrępowania. Powiedziałem mu, że całą odpowiedzialność biorę na siebie.

Powstał przejmujący film o wrażliwości, która może zabić, o samotności, upokorzeniu, o artyście – raperze z duszą poety – niedającym sobie rady z życiem. Ale jest również w tym obrazie wykluwanie się rodzimego kapitalizmu. I Polska. Szara, w rozklekotanym polonezie, próbująca w latach 90. ubiegłego wieku złapać wiatr w żagle, a zarazem pazerna, nieuczciwa, robiąca drobne interesy.

– Nie chcieliśmy tworzyć nachalnego portretu Polski, bo powstałby film o kontekście – mówi reżyser. – Ale z dokumentu wyniosłem przeświadczenie, że podróżując za bohaterem, rysuje się na ekranie jego świat. Z historią Paktofoniki rymowała się Polska czasu transformacji. I Śląsk, który wcale nie jest brudny. On ma urok, prostotę, bezkompromisowość. Ludzie tam nie udają, że są kimś innym, niż są.

Za „Jesteś Bogiem" Leszek Dawid dostał nagrodę na festiwalu gdyńskim, uhonorowano też trójkę aktorów. Teraz promuje swój film i marzy o wyciszeniu się, choćby na trochę. O czasie spędzonym w domu z żoną, też reżyserką Anną Kazejak, i dziećmi: siedmioletnim Filipem i trzyletnią Tośką.

– Jeśli jest w tym wszystkim jakiś sens, to są nim dzieci – mówi. – One sprawiają, że wiesz, po co rano wstajesz i po co cokolwiek robisz.

Ale już myśli o dokumencie, który chce zrobić z Maciejem Cuske i Marcinem Sauterem. I o następnej fabule, współczesnej, trudnej. A gdy pytam, co by zrobił, gdyby nie miał żadnych ograniczeń finansowych, odpowiada:

– Pewnie niczego bym nie zrobił, bo paradoksalnie, brak problemów zamyka cię. Walka o pieniądze na realizację filmu sprawia, że musisz kogoś przekonać do projektu. Ale przede wszystkim pokonać własne wątpliwości. Jest w tym procesie coś uczciwego.

I to jest jeszcze jedna cecha, która łączy pokolenie reżyserów-czterdziestolatków. Życie nie przyzwyczaiło ich, że wszystko dostają na tacy. Może także dlatego, idąc za swoimi marzeniami, potrafią pokonywać  przeszkody.

Na plakacie twarze trzech chłopaków. Krótko ostrzyżone włosy, kaptur dresowej kurtki, czapka z daszkiem, spojrzenia, w których jest tyle samo czupurności, co zagubienia. I słowa piosenki: „Nawet jeśli wszyscy już w ciebie zwątpili, pokaż, że się mylili". Na ekrany kin wszedł film Leszka Dawida „Jesteś Bogiem" o zespole Paktofonika i jego liderze Piotrze „Magiku" Łuszczu, który popełnił samobójstwo, nie radząc sobie z życiem.

Pozostało 94% artykułu
Film
„28 lat później”. Powrót do pogrążonej w morderczej pandemii Wielkiej Brytanii
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Rekomendacje filmowe: Wchodzenie w życie nigdy nie jest łatwe
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu