Dystrybutor filmu informuje, że film, który wejdzie do kin w październiku tego roku, będzie nazywał się "Wałęsa. Człowiek z nadziei". Rozszerzenie dotychczasowego tytułu, który pierwotnie brzmiał "Wałęsa", ma być podyktowane przemyśleniami zdobywcy Oscara.
- Film "Wałęsa. Człowiek z nadziei" wiąże się nie tylko tematem, ale i moim politycznym zaangażowaniem w ruch Solidarności, z dwoma wcześniejszymi filmami – "Człowiek z marmuru" oraz "Człowiek z żelaza". Będzie to zamknięcie tryptyku, które pozwoli przypomnieć moje wcześniejsze zmagania z tematem politycznej opozycji w Polsce, której działalność Lecha Wałęsy jest zwycięskim zakończeniem - przekonuje Wajda.
Według dystrybutora filmu wszystkie trzy obrazy stawiają w centrum człowieka, podejmującego "walkę z niesprawiedliwością". Wiemy jednak, że nie tylko pierwszy szef "Solidarności" zainteresował reżysera. Historia Polski ma być pokazana przez pryzmat jego mieszkania, a jak wynika z informacji, które płyną od twórców, dużą rolę w filmie ma odgrywać postać żony Wałęsy - Danuty.
Jaki obraz Wałęsy będzie wyłaniał się z filmu? "Kontrowersyjny, niepozbawiony słabości, wyśmiewany i podziwiany" - czytamy w informacji dystrybutora. Jednak jedna z wersji scenariusza wzbudzała, relacjonowane w rp.pl, kontrowersje. Według historyka Sławomira Cenckiewicza niektóre losy Wałęsy w tamtej wersji nie odpowiadają prawdzie historycznej. Czytaj więcej
Zobacz zwiastun: