Na naszych oczach historia kina przepisuje się na nowo. Kilka lat temu Slavoj Žižek wziął reżyserów na psychoanalityczną kozetkę w „Z-Boczonej historii kina". Mark Cousins kontynuuje krytyczne podejście słoweńskiego filozofa, ale bez ideologicznych klapek na oczach. To nowy typ krytyka filmowego, który oddycha obrazami i dzieli się swoją wiedzą ze swadą, bez dystansu. Jego entuzjazm jest zaraźliwy.
Przeczytałem w „The Guardian", że najlepiej poznam cię po tatuażach. Co oznacza napis „Forough" na prawym ramieniu?
To imię irańskiej poetki i reżyserki Forough Farrokhzad, która zmarła w wypadku samochodowym w wieku 32 lat. Jej twórczość literacka jest niezwykle cielesna, a filmy, zresztą jak całe kino irańskie, wywodzą się z poezji, a nie prozy. Dlatego jej dokument „Dom jest czarny" jest tak wnikliwy i bogaty w sensy, a przy tym intensywny i rytmiczny.
Na lewym ramieniu widzę nazwisko rosyjskiego reżysera Siergieja Eisensteina.
Eisenstein znajduje się na bicepsie obok Le Corbusiera. Na lewym przedramieniu mam też „wiosło i łopatę", to nawiązanie do Homera. W „Odysei" Tejrezjasz przepowiada Odyseuszowi, że po powrocie do domu uda się w jeszcze jedną podróż do dalekiej krainy, której mieszkańcy nie znają morza, dlatego wezmą jego wiosło za łopatę do przesiewania zboża.