Zrealizowany w technice animacji poklatkowej lalkowy obraz nawiązuje do prozy Felisberto Hernádeza - urugwajskiego pisarza zwanego ojcem magicznego realizmu. Utrzymany w sennej narracji i specyficznie zamglony 26- minutowy film braci Quay jury nagrodziło m.in. za: „rozwijanie swoistego języka animacji" i „umiejętne użycie muzyki w budowaniu napięcia", które narasta, jak gdyby wbrew toczącej się akcji.
Równorzędną (co do finansowej gratyfikacji ) ze Złotym Pegazem nagrodę za najlepszy film pełnometrażowy międzynarodowe jury przyznało amerykańsko-łotewskiemu „Rocks in My Packets". Jest to niemal intymna opowieść o dramatach kobiecych, ludzkich, o załamaniach i przełamywaniach uwarunkowań. Signe Baumane - reżyserka tego obrazu, dziękując za pośrednictwem przekazu wideo za nagrodę powiedziała, że zarówno to wyróżnienie, jak i sam festiwal pozwoli jej zapomnieć o depresji jako o doznaniu. Pozostanie już tylko tematem w filmie.
Ze Srebrnym Pegazem za „skuteczne budzenie sprzecznych emocji absurdalnymi obrazami świata" wraca z Poznania na Węgry „42. symfonia" Réki Bucsi. Reżyserka w sposób surrealistyczny ujmuje rzeczywistość. Zamyka ją w 47 scenach, w których człowiek wchodzi w zaskakujące relacje z naturą. Brązowy Pegaz przypadł w tym roku japońskiej animacji „E in Motion No.2" Sumito Sakakibary. Powtórzeniami scen, w których pojawia się zaskakujący element (np. owoc spadający z drzewa w ..śnieg) lub dźwięk ten 12-minutowy film kreuje nastrój nostalgii i rzeczywistość, która minęła.
Publiczność uhonorowała swą nagrodą argentyńsko-francuski film „Ojciec" Santiago 'Bou' Grasso. Jest on poświęcony relacjom córki z ojcem, w których on jest byłym żołnierzem dyktatury, a ona jego pielęgniarką.
Polskie filmy na tegorocznym „Animatorze" nie sięgnęły po najwyższe laury. Za najlepszą rodzimą krótkometrażową animację (nagroda specjalna Stowarzyszenia Filmowców Polskich) jury uznało „Rzeczy oczywiste" Piotra Bosackiego. Twórca dziękując za wyróżnienie zaznaczył, że odczuwa specjalną satysfakcję, bo doceniono film, w którym najważniejsze jest słowo. Także dwie inne nagrody specjalne przypadły polskim filmom. Splendor „filmu najbardziej muzycznego" przypadł „Łaźni" Tomka Duckiego, a po raz pierwszy przyznawaną nagrodę im. Wojciecha Juszczaka za szczególne walory artystyczne zdobyły „Hipopotamy" Piotra Dumały.