Publicystyka nie służy filmowi - recenzja filmu Rozdzieleni

Francuski melodramat wojenny „Rozdzieleni" okazał się spektakularną porażką głośnego oscarowego artysty.

Publikacja: 24.03.2015 18:10

Foto: Kino Świat

Ludowe porzekadło przestrzega, by nie sięgać prawą ręką za lewe ucho. Jego słuszność potwierdzają „Rozdzieleni", melodramat wojenny zrealizowany według własnego scenariusza przez Michela Hazanaviciusa.

Oto francuski reżyser pochodzenia litewskiego nadaje angielski tytuł „The Search" kręconemu w Gruzji filmowi o drugiej wojnie w Czeczenii. Specjalizujący się wcześniej w komediach sensacyjnych reżyser światową sławę zdobył dzięki nagrodzonemu pięcioma Oscarami (w tym za reżyserię) komediowemu „Artyście". Upojony zasłużonym powodzeniem, zapragnął zmienić reżyserskie emploi, zrealizować coś bardziej ambitnego, i rozłożył się na całej linii.

Sfilmował historię, która w zamierzeniach miała automatycznie wzbudzać współczucie widza. Niestety, wręcz przeciwnie, denerwuje schematyzmem i prostactwem w wymuszaniu odruchów sympatii dla bohaterów.

„Rozdzieleni" to właściwie dwa filmy w jednym: pierwszy to historia dziewięcioletniego Czeczena, świadka zabójstwa rodziców przez rosyjskich żołnierzy; drugi jest historią Rosjanina, który przyłapany przez milicjantów na ulicy ze skrętem zamiast więzienia wybiera służbę wojskową i trafia do Czeczenii.

Film otwiera kręcona przez rosyjskiego żołnierza amatorską kamerą scena egzekucji muzułmańskiej rodziny. Obserwuje ją przez okno mały Hadji (świetny Abdul-Khalim Mamatsujew). Gdy Rosjanie się wycofują, ucieka z braciszkiem niemowlakiem na rękach i dołącza do tłumu uchodźców.

Skierowany pod opiekę Międzynarodowego Czerwonego Krzyża, znów ucieka na widok rosyjskich żołnierzy strzegących wolontariuszy. Z ulicy zabiera go do domu Carole (Bérénice Bejo), pracownica Komisji Praw Człowieka Unii Europejskiej. Chłopiec nie wie, że jego starsza, ocalała z masakry siostra wciąż go szuka. Ta część „Rozdzielonych" to remake zrealizowanego w 1948 roku przez Freda Zinnemanna melodramatu „Po wielkiej burzy" („The Search"). Tam wyzwolonym z obozu koncentracyjnego małym Czechem zaopiekował się amerykański żołnierz, nie wiedząc, że chłopca szuka matka.

W drugim wątku swego filmu Hazanavicius ukazuje na przykładzie losów Koli (Maksim Jemielianow), jak rosyjska armia zmienia człowieka w automat do zabijania. Koszarowe filmy typu „Full Metal Jacket" Kubricka czy „Samowolka" Falka to przy scenach z „Rozdzielonych", wykorzystujących homoseksualizm do koszarowego terroru, bajki dla grzecznych dzieci.

„Rozdzieleni" to kino „słuszne". Trudno je odrzucić czy polemizować z autorem potępiającym zabójstwa bezbronnych cywilów i brak autentycznego zaangażowania UE w przerwanie działań wojennych. Jednak natrętna publicystyka, nadużywanie fabularnych klisz i pomysłów rodem z podręcznika dla niedzielnych scenarzystów, a do tego stylistyczna niezborność rozciągnięta do prawie dwu i pół godziny czynią z „Rozdzielonych" wyzwanie dla widza.

Film
Bono gwiazdą Cannes. Na festiwalu odbędzie się premiera dokumentu o muzyku U2
Film
Film o kocie, który ucieka po gigantycznej powodzi, podbił świat
Film
Już dzisiaj poznamy laureatów SCRIPT PRO! | 6 dzień 18.Mastercard OFF CAMERA
Film
Już dzisiaj poznamy laureatów SCRIPT PRO! | 6 dzień 18.Mastercard OFF CAMERA
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Film
Pokaz specjalny "Zemsty" już dzisiaj! | 5 dzień 18. Mastercard OFF CAMERA
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne