Rzeczpospolita: W „Gorącym pościgu" gra pani nieco bezradną policjantkę Cooper, która ma eskortować do sądu Rivę, żonę znanego gangstera.
Reese Witherspoon: Cooper bardzo się stara, ale czego się nie tknie, obraca się przeciw niej i jej życie to wielki bałagan. Kiedy spotyka Rivę, która jest władcza i pewna siebie, jej obecność przytłocza Cooper. Moim zdaniem, jest ona jak mały piesek rasy york. Czuje się mała i zdominowana, ale w sytuacji realnego zagrożenia ujawnia się jej agresywna strona. Wtedy budzi się w niej duch walki. Uważam, że porównanie do małego pieska najlepiej oddaje jej naturę. Mam nadzieję, że w tej postaci jest autentyzm i szczerość, choć podana w komediowy sposób.
Cooper to życiowa niezdara?
Owszem, tak, jak w scenie randki na początku filmu. Poszukuje miłości, a nie wie, jak zachować się podczas spotkania z facetem. Jest niezdarna i agresywna, choć wcale nie chce taka być. Potem okazuje się, że nie potrafi także się dogadywać z kolegami z pracy w policji. Oddelegowano ją do biura przechowywania dowodów rzeczowych, bo kiedyś ośmieszyła się podczas interwencji gdy niechcący podpaliła nastolatka. Wszyscy z niej drwią, ale ona nawet w tak mało ważnej pracy traktuje siebie niezwykle serio. Zna regulamin na pamięć i trzyma się go kurczowo. Gdy dostaje życiową szansę, wszystko to potęguje się w niesamowity sposób. Zamiast zwykłej eskorty mamy ucieczkę przed gangsterami, pościgi i ciągłe zaskakujące sytuacje. Cooper musi zapomnieć o regulaminie i działać sama, a to dla niej wielkie wyzwanie.
Jak radzi sobie pani z bronią, bo w filmie musi jej pani używać.