– Poziom zadłużenia polskich spółek jest zdecydowanie niższy od firm z rozwiniętych zachodnich rynków. Strukturalnie nie mamy tego problemu – mówi Stanisław Knaflewski, partner w Enterprise Investors. 

Według stanu na koniec września zobowiązania krótkoterminowe giełdowych firm (bez banków) przekroczyły 82 mld zł. Oznacza to wzrost o 13 proc. w stosunku do stanu z września 2007 r. Największy skok zobowiązań był w przemyśle lekkim, głównie za sprawą Vistuli, co związane jest z zaciągniętym kredytem na przejęcie firmy Kruk. Wskaźnik bieżącej płynności firm liczony jako stosunek majątku obrotowego do zobowiązań zmniejszył się z 1,56 do 1,5. Oznacza to, że generalnie spółki nie mają problemów z płynnością i w razie potrzeby są w stanie pokryć bieżące zobowiązania majątkiem. Za bezpieczny uznaje się przedział wskaźnika między 1,2 a 2. Spośród 296 przeanalizowanych przez nas firm te warunki spełnia 61 proc., dla 1/4 z nich wskaźnik znajduje się poniżej minimalnej wartości, co może być sygnałem ostrzegawczym. Z kolei dla ok. 37 proc. spółek wskaźnik przekracza 2, co w wielu wypadkach może oznaczać nieefektywne gospodarowanie majątkiem obrotowym. Wśród branż najniższy wskaźnik mają spółki sektora telekomunikacyjnego, głównie TP i Multimedia. TP przyznaje, że poziom wskaźnika nie jest podręcznikowy, ale nie widzi żadnego problemu.

– To nie jest nic nadzwyczajnego i zarazem zdecydowanie bezpieczny poziom. Na płynność po III kwartale wpływają obligacje na kwotę 800 mln dol. po stronie zobowiązań, z terminem zapadalności w grudniu. Spłata tych obligacji jest już zabezpieczona przez skorzystanie z dostępnych, a do tej pory niewykorzystanych linii kredytowych, co w efekcie nie wpłynie na poziom zadłużenia grupy – wyjaśniają przedstawiciele TP. Według nich wskaźnik bieżącej płynności mógłby być wyższy, gdyby TP utrzymywała na kontach wolną gotówkę do finansowania zobowiązań handlowych. TP woli je finansować bieżącymi wpływami od abonentów.

Na koniec III kw. Multimedia przekwalifikowały dwie raty kredytu o wartości 81 mln zł z zobowiązania długoterminowego na krótkoterminowe, co spowodowało spadek wskaźnika bieżącej płynności.

W trzecim kwartale wzrosły też zobowiązania Ciechu i Barlinka. Ciech informuje, że jego zobowiązania krótkoterminowe po II kw. wzrosły o 8 proc. w porównaniu z takim samym okresem ubiegłego roku. Przyczyną ma być zmiana wartości zobowiązań walutowych w efekcie osłabienia złotego. – W żadnym wypadku nie stwarza to zagrożenia utratą płynności – przekonuje Krzysztof Grad, rzecznik Ciechu. Firma ma jeszcze niewykorzystane 130 mln zł w liniach kredytowych. Według Wiolety Bartosz, dyrektora finansowego spółki, wzrost zobowiązań krótkoterminowych jest spowodowany w głównej mierze wzrostem zadłużenia z tytułu kredytów i pożyczek. – Wpływa to na płynność finansową spółki, która jednak pozostaje niezagrożona. Spółka ma i będzie miała pełną płynność finansową – oświadcza Bartosz.