Fundusze pożyczkowe, giełda lub obligacje

Firmom coraz trudniej jest zaciągać kredyty bankowe. Rośnie więc atrakcyjność alternatywnych metod pozyskiwania środków na inwestycje lub bieżącą działalność

Publikacja: 05.01.2009 23:48

Fundusze pożyczkowe, giełda lub obligacje

Foto: Fotorzepa

Trudno się dziwić, że banki stały się ostrożne w kredytowaniu przedsiębiorców. Można wskazać przynajmniej kilka powodów takiego zachowania: wyhamowanie gospodarki, którego skutkiem są trudniejsze warunki prowadzenia biznesu; kłopoty finansowe części zagranicznych banków; polityka ograniczania akcji kredytowej; brak płynności na rynku międzybankowym. Fakt, że banki nie chcą sobie nawzajem pożyczać pieniędzy na długie terminy, zmniejsza ich skłonność do udzielania kredytów przedsiębiorcom.

Najwyraźniejszym sygnałem zmiany, jaka w ostatnich miesiącach dokonała się w bankach, są wyniki cyklicznej ankiety przeprowadzonej przez NBP wśród przewodniczących komitetów kredytowych banków. Wynika z niej, że już w trzecim kwartale tego roku firmom było trudniej o finansowanie. To spostrzeżenie w równym stopniu dotyczy dużych przedsiębiorstw, jak i z segmentu MSP.

Jeszcze ciekawsze były prognozy bankowców dotyczące warunków finansowania firm w czwartym kwartale. Szefowie komitetów kredytowych w zdecydowanej większości oczekiwali, że o kredyt będzie jeszcze trudniej. Spodziewali się wzrostu marż (zarówno dla kredytów bezpiecznych, jak i tych wiążących się z podwyższonym ryzykiem); zwiększenia kosztów pozaodsetkowych; skrócenia maksymalnego okresu kredytowania; zmniejszenia maksymalnych dostępnych kwot i podwyższenia wymagań dotyczących zabezpieczeń. Wśród przyczyn zaostrzenia polityki najczęściej wymieniano ryzyko związane z sytuacją gospodarczą. Na dalszych miejscach ankietowani wymieniali politykę właściciela, czyli zagranicznego banku matki.

Trudniejszy dostęp do kredytu nie oznacza jeszcze, że finansowanie zostało całkiem wstrzymane. Wiele oczywiście zależy od indywidualnych czynników związanych z parametrami kredytu czy rodzajem działalności prowadzonej przez firmę. Jednak część przedsiębiorców musi liczyć się z trudniejszym dostępem do pieniędzy. Im podpowiadamy, gdzie – poza bankami komercyjnymi – można szukać pieniędzy na rozwój firmy lub jej bieżącą działalność.

[srodtytul]Kredyt w banku spółdzielczym[/srodtytul]

Banki spółdzielcze oczywiście nie rozdają pieniędzy wszystkim chętnym i podobnie jak komercyjne patrzą na wyniki finansowe firmy, jej plany i otoczenie makroekonomiczne. Dlatego z uwagi na większe ryzyko podniosły marże i bardziej surowo oceniają przedstawiane biznesplany. Ale przynajmniej są wolne od mniej lub bardziej formalnych nacisków właścicieli, by zaostrzać politykę kredytową. Część przedsiębiorców już dostrzegła tę alternatywę.

– Przez większą część 2008 roku udzielaliśmy przedsiębiorcom głównie kredytów inwestycyjnych. Teraz firmy pytają głównie o kredyty obrotowe. Co ciekawe, widzimy wzmożone zainteresowanie ze strony przedsiębiorstw, których dotąd nie obsługiwaliśmy. Nie są to start-upy, możemy więc przypuszczać, że to dawni klienci banków komercyjnych, którzy tam mieli kłopot z uzyskaniem kredytu. Oczywiście nikt nie powie nam wprost, że inny bank odmówił mu finansowania. Słyszymy tylko deklaracje, że z różnych powodów firma nie jest zainteresowana współpracą z dotychczasowym bankiem i chce zaciągnąć kredyt u nas – mówi Krzysztof Rogowski z Departamentu Sprzedaży Banku Polskiej Spółdzielczości.

Alternatywą dla banków komercyjnych mogłyby być też SKOK. Jednak rzadko mają one ofertę dla klientów biznesowych, a jeśli już, to tylko dla najmniejszych przedsiębiorców, czyli spółek cywilnych i tych, którzy jednoosobowo prowadzą działalność gospodarczą.

[srodtytul]Pożyczka z funduszu[/srodtytul]

Kolejna alternatywa to sięgnięcie po kapitał, którym dysponują fundusze pożyczkowe. Według raportu Polskiego Stowarzyszenia Funduszy Pożyczkowych w połowie 2008 r. działały 72 takie fundusze. Od początku działalności podpisały łącznie 162 tys. umów kredytowych o wartości prawie 2,7 mld zł.

Jest to bardzo niejednorodna grupa. Wśród funduszy są takie, które finansują przede wszystkim drobne przedsięwzięcia, ale i takie, w których typowa pożyczka ma wartość kilkudziesięciu tysięcy złotych.

Potentatem pod względem liczby udzielonych pożyczek jest Fundusz Mikro. Od początku działalności do końca sierpnia 2008 r. udzielił 116,6 tys. pożyczek na łączną kwotę 919 mln zł. Z jego usług skorzystało 51,9 tys. przedsiębiorców. Średnia wartość pojedynczej umowy to niecałe 8 tys. zł. Widać więc, że z jego oferty korzystają głównie najmniejsze firmy, w tym dopiero uruchamiające działalność. Dane liczbowe pokazują, że fundusz ma wielu stałych klientów, którzy po spłaceniu jednej pożyczki zaciągają kolejne.

Fundusz Mikro dysponuje ogólnopolską siecią oddziałów, ma też całkiem spory wybór produktów. Można w nim zaciągnąć pożyczkę ekspresową dla stałych klientów (do 5 tys. zł), pożyczkę bez poręczycieli (do 10 tys. zł) i standardową pożyczkę, której wartość może wynieść nawet 150 tys. zł.

Ale są też fundusze, które podpisują mniej umów, za to jednorazowo stawiają do dyspozycji przedsiębiorcy znacznie wyższe kwoty. Tu numerem jeden jest Łódzka Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości, w której średnia wartość pojedynczej umowy to ponad 167 tys. zł. Pełny wykaz takich podmiotów wraz z danymi kontaktowymi można znaleźć na stronie internetowej stowarzyszenia: www. psfp.org.pl.

[srodtytul]Pieniądze z rynku kapitałowego[/srodtytul]

Przedsiębiorstwa potrzebujące środków na inwestycje mogą się pokusić o wejście na giełdowy rynek New Connect. Został on stworzony przede wszystkim dla firm z innowacyjnych branż, chcących pozyskać od kilkuset tysięcy do kilkudziesięciu milionów złotych, także takich, które dopiero zaczynają działalność.

W dotychczasowej historii New Connect debiutujące firmy zwykle pozyskiwały od inwestorów po kilka milionów złotych. Oczywiście ceną za zebrany kapitał jest podzielenie się władzą w spółce z nowymi akcjonariuszami.

– Platforma New Connect była projektowana dla kwot od 0,5 mln zł. Po odliczeniu kosztów w firmie pozostaje znacząca część pozyskanych środków. Trzeba pamiętać, że wchodząca na rynek firma ponosi spore wydatki. Gdy zdecyduje się na emisję prywatną skierowaną do niewielkiego, zamkniętego grona, na wstępie musi wyłożyć kilkadziesiąt tysięcy złotych. Także po debiucie będzie ponosić pewne koszty, np. płacić animatorowi podtrzymującemu płynność. Trzeba się liczyć z wydatkiem 3 – 5 tys. zł miesięcznie – mówi Leszek Traczyk, dyrektor Biura Maklerskiego DnB Nord.

Pozyskanie środków z rynku zajmuje znacznie więcej czasu niż uzyskanie kredytu w banku. Na przeprowadzenie prostszej, mniej sformalizowanej emisji prywatnej trzeba zarezerwować trzy – sześć miesięcy. Gdy spółka zdecyduje się na emisję publiczną, ten czas może się wydłużyć nawet do roku.

Problemem może być oczywiście skuteczne zachęcenie inwestorów do zakupu akcji, zwłaszcza w obecnej sytuacji rynkowej, gdy dysponujący kapitałem są mniej skłonni do ryzyka. Szansa na powodzenie oferty o dużej wartości jest raczej niewielka. Dobra wiadomość jest natomiast taka, że w ramach programu operacyjnego „Innowacyjna gospodarka” małe i średnie przedsiębiorstwa mogą się ubiegać o zwrot części kosztów poniesionych na przygotowanie oferty.

[srodtytul]Obligacje od kilku milionów[/srodtytul]

Jeszcze poważniejszym wyzwaniem jest emisja obligacji korporacyjnych. Jak przekonuje Jan Mazurek z Investors TFI, emisja instrumentów dłużnych przez firmę ma wiele zalet w porównaniu z kredytem bankowym.

– Reguły gry ustala przedsiębiorca, a nie bank. Może więc określać wielkość transz, terminy emisji i zapadalności emitowanych instrumentów, dopasowując wszystko do indywidualnych potrzeb wynikających z harmonogramu realizacji przedsięwzięć, inwestycji czy z toku produkcji. Przedsiębiorca decyduje również o wysokości oprocentowania, sposobie jego ustalania, częstotliwości wypłaty odsetek i o tym, jakie zabezpieczenia może przedstawić – mówi Jan Mazurek.

Takiej decyzji nie da się oczywiście podjąć w oderwaniu od warunków rynkowych. Emitent musi zadbać o to, by stopa zwrotu z obligacji była adekwatna do ryzyka, bo inaczej nikt w takie papiery nie zainwestuje.Ten sposób pozyskiwania kapitału można zarekomendować tylko firmom o dużych potrzebach pożyczkowych, które chcą ściągnąć z rynku około 5 mln zł lub więcej.

Trudno się dziwić, że banki stały się ostrożne w kredytowaniu przedsiębiorców. Można wskazać przynajmniej kilka powodów takiego zachowania: wyhamowanie gospodarki, którego skutkiem są trudniejsze warunki prowadzenia biznesu; kłopoty finansowe części zagranicznych banków; polityka ograniczania akcji kredytowej; brak płynności na rynku międzybankowym. Fakt, że banki nie chcą sobie nawzajem pożyczać pieniędzy na długie terminy, zmniejsza ich skłonność do udzielania kredytów przedsiębiorcom.

Pozostało 94% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy