Polski parkiet z 4,9 proc. wzrostu należał w poniedziałek do najmocniejszych w Europie. Na głównych rynkach europejskich zwyżki nie przekroczyły 0,5 proc. Z kolei w Stanach indeksy zamknęły się lekkimi spadkami – S&P 500 0,49, a Nasdaq 0,26 proc. pod kreską. Inwestorzy na GPW skutecznie odrabiali straty wobec rozwiniętych giełd wynikające z braku piątkowej sesji. W zeszłym tygodniu indeksy nowojorskich parkietów zyskały ponad 6 proc. – Jest szansa, że indeks S&P 500 w ciągu kilku najbliższych sesji wzrośnie o 5 – 10 proc. Jeśli tak się stanie, polski parkiet też czekają zwyżki – mówi Maciej Ciesielski, makler DM BZ WBK.
[wyimek]4,9 procent wzrósł na wczorajszej sesji WIG20 – wskaźnik kursów akcji największych giełdowych firm[/wyimek]W poniedziałek najwięcej zyskiwały m.in.: KGHM (o 8,5 proc.), Pekao SA i TP SA (po ponad 6,5 proc.). – Skala wzrostu to pozytywne zaskoczenie. Po obrotach widać, że jeszcze nie wszyscy inwestorzy wrócili na rynek. Kolejne sesje na GPW powinny być również wzrostowe. Możliwe jest nawet przełamanie poziomu 2000 pkt na WIG20 – twierdzi Dariusz Wareluk, szef maklerów DM IDM SA. Oznaczałoby to zwyżkę o kolejnych 7 proc. Zdaniem analityków obecny wzrost należy traktować jedynie jako korektę trendu spadkowego.
Po raz ostatni inwestorzy doświadczyli podobnej korekty na GPW 24 listopada ub.r., gdy WIG20 skoczył o prawie 8,5 proc.
Zwyżki na wczorajszej sesji to niejedyna dobra wiadomość. Wartość obrotów na GPW wyniosła w listopadzie 2008 r. 2,9 mld euro, bijąc w ten sposób pierwszy raz wartość obrotów na giełdzie w Wiedniu, która uchodzi za głównego konkurenta GPW w Europie Środkowo-Wschodniej. Obroty w Warszawie były o ponad 300 mln euro większe.
– Należy to odebrać jako sukces. Jednak struktura właścicielska naszej giełdy, co pokazał bój o parkiet w Pradze, nie pozwala GPW na przejmowanie regionalnych konkurentów – mówi Roland Paszkiewicz, szef działu analiz CDM Pekao.