Ceny prądu problemem rządu

Premier chce dyskusji o uwolnieniu cen. Jeśli do niego dojdzie, podwyżka opłat dla ludności stanie się faktem

Publikacja: 20.02.2009 05:06

Roczne opłaty za prąd części gospodarstw domowych mogą wzrosnąć o kilkanaście procent. Wystarczy, że

Roczne opłaty za prąd części gospodarstw domowych mogą wzrosnąć o kilkanaście procent. Wystarczy, że rząd i prezes URE poprą plan podziału odbiorców na dwie grupy.

Foto: Rzeczpospolita

Rząd nie wyklucza uwolnienia cen energii dla części gospodarstw domowych – wynika z wczorajszych wypowiedzi premiera Donalda Tuska. Możliwości swobodnego ustalania taryf dla niektórych odbiorców domagają się firmy energetyczne.

– Szukamy rozwiązań, które będą chronić ludzi przed negatywnymi skutkami kryzysu – przekonywał w Sejmie premier. – Mówię m.in. o cenie energii, szczególnie w odniesieniu do odbiorców detalicznych. Czy energia ma być trochę tańsza dla firm, żeby skutecznie ratować miejsca pracy? – pytał Tusk. Ale wtedy – jak przyznał – wzrosną opłaty dla odbiorców indywidualnych.

Zdaniem premiera potrzebna jest „bardzo poważna dyskusja” nie tylko z Urzędem Regulacji Energetyki, ale też w parlamencie na temat cen.

[srodtytul]Sprzedaż poniżej kosztów[/srodtytul]

Szefowie czterech największych państwowych koncernów z branży przesłali do ministra gospodarki list z postulatem częściowego uwolnienia cen. I wszystko wskazuje na to, że dostaną poparcie, choć plan wzbudza wiele kontrowersji w URE. W przyszłym tygodniu prezesi grup spotkają się z Waldemarem Pawlakiem, by przekonać go do swoich racji.

Firmy z branży argumentują, iż muszą nadrobić straty wynikające z faktu, że odbiorcom indywidualnym sprzedają energię taniej, niż ją kupują. Dlatego proponują, by w tym roku podzielić odbiorców indywidualnych na dwie grupy – dla tych, którzy wykorzystują mniej energii (na przykład do 1,2 tys. kWh rocznie), ceny byłyby nadal niskie i uzgadniane z prezesem URE, a dla pozostałych – wolnorynkowe. To w praktyce oznacza podwyżki – o kilkanaście procent.

Jako pierwsza pomysł ten przedstawiła gdańska Energa, która jest w najtrudniejszej sytuacji. Niemal 90 proc. energii musi kupować na wolnym rynku – od elektrowni, na które nie ma wpływu. Pozostałe państwowe grupy są w lepszej sytuacji – Tauron czy Enea są właścicielami jednej lub kilku elektrowni.

Władze Energi przyznały, że na skutek niskich cen dla gospodarstw domowych ich główny sprzedawca, czyli spółka Energa Obrót, ponosi straty na sprzedaży dla tych odbiorców właśnie. Różnicę między kosztami zakupu energii a przychodami z jej sprzedaży dla ludności wyliczono na milion złotych dziennie. Dlatego władze grupy muszą dofinansować swą spółkę. Najpewniej zdecydują się na podwyższenie kapitału.

[srodtytul]Socjalna tylko z nazwy[/srodtytul]

Przedstawiciele branży nazywają swoje propozycje taryfą socjalną. Ale ma ona niewiele z tym pojęciem wspólnego. Dyrektor ds. marketingu w Vattenfall Sales Grzegorz Lot uważa wręcz, że pomysł podziału odbiorców na zużywających do 1,2 tys. kWh energii i pozostałych nie rozwiąże problemu klientów, którzy nie są w stanie opłacać rachunków za elektryczność. – Niskie zużycie energii nie oznacza, że ktoś taki jest w złej sytuacji, a więc nie można go od razu zaliczyć do odbiorców, których z definicji ma chronić taryfa socjalna – mówi dyrektor Lot. Przeciętne zużycie energii na jedną osobę w Polsce wynosi ok. 550-600 kWh rocznie. Średnia na jedno gospodarstwo domowe przekracza 1500 kWh.

Rząd nie wyklucza uwolnienia cen energii dla części gospodarstw domowych – wynika z wczorajszych wypowiedzi premiera Donalda Tuska. Możliwości swobodnego ustalania taryf dla niektórych odbiorców domagają się firmy energetyczne.

– Szukamy rozwiązań, które będą chronić ludzi przed negatywnymi skutkami kryzysu – przekonywał w Sejmie premier. – Mówię m.in. o cenie energii, szczególnie w odniesieniu do odbiorców detalicznych. Czy energia ma być trochę tańsza dla firm, żeby skutecznie ratować miejsca pracy? – pytał Tusk. Ale wtedy – jak przyznał – wzrosną opłaty dla odbiorców indywidualnych.

Pozostało 82% artykułu
Ekonomia
Stanisław Stasiura: Harris kontra Trump – pojedynek na protekcjonizm i deficyt budżetowy
Ekonomia
Rynek kryptowalut ożywił się przed wyborami w Stanach Zjednoczonych
Ekonomia
Technologie napędzają firmy
Ekonomia
Od biznesu wymaga się odpowiedzialności
Materiał Promocyjny
Big data pomaga budować skuteczne strategie
Ekonomia
Polska prezydencja to szansa, by zostać usłyszanym
Materiał Promocyjny
Seat to historia i doświadczenie, Cupra to nowoczesność i emocje