Od rana ceny akcji na światowych giełdach rosły. Na dobre nastroje inwestorów wpływ miał przede wszystkim amerykański Intel, który we wtorek już po zamknięciu sesji w USA opublikował raport finansowy. W trzecim kwartale informatyczny koncern zarobił na czysto 1,9 mld dol. Wynik był o około 20 proc. wyższy, niż oczekiwali analitycy. Dodatkowo spółka podała, że czwarty kwartał będzie jeszcze lepszy, co tym bardziej ucieszyło rynki giełdowe.

Fala optymizmu, jaka przelała się przez giełdy, nie ominęła Warszawy. Po dosyć niemrawym początku notowań około południa WIG20 wystrzelił w górę o prawie 2,7 proc. Zwyżki się nasiliły, gdy o 13 raport finansowy opublikował bank JP Morgan. W trzecim kwartale zysk banku na akcję wyniósł 0,82 centa (analitycy szacowali, że będą to 52 centy). Warto jednak wspomnieć, że same oczekiwania specjalistów z Wall Street są bardzo konserwatywne. Dość powiedzieć, że średnioroczny zysk na akcję dla JP Morgan wynosi, uwzględniając bieżące wyniki, 0,31 centa i jest najniższy od ponad 12 lat.

Podobnie rzecz się ma z danymi makro. Inwestorom w zupełności wystarczy, że określony wskaźnik spada mniej, niż sądzono. Tak było wczoraj ze sprzedażą detaliczną w USA. We wrześniu spadła o 1,5 proc., podczas gdy prognozowano spadek o 2,1 proc. Po tych danych zwyżki na giełdach przybrały na sile. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że mamy za sobą kilka miesięcy bezkorekcyjnego wzrostu notowań.

Ostatecznie kursy akcji największych spółek na warszawskiej giełdzie wzrosły o 3,37 proc. Popyt i obrót skupiły się na akcjach największych banków, TP SA i KGHM. Obroty papierami tych firm stanowiły ponad połowę wczorajszych obrotów giełdy.

Warto zwrócić uwagę, że tak dynamiczny wzrost notowań nastąpił w dniu, w którym światło dzienne ujrzał raport Citigroup obniżający do poziomu „neutralnie” rekomendację dla polskich akcji.