Lepsze od oczekiwań wyniki spółek technologicznych Apple i Texas Instruments spowodowały, że w poniedziałek amerykańskie indeksy pokonały kolejne szczyty.
Dobre nastroje w USA przełożyły się na wzrostowe otwarcie na warszawskiej giełdzie. WIG20 na początku notowań ustanowił nowy tegoroczny szczyt na poziomie 2363 pkt. Na koniec dnia zwyżki nieco wyhamowały i po wzroście o 1,14 proc. indeks największych spółek zakończył notowania na poziomie 2349 pkt. Najmocniej rosły akcje Lotosu, BRE Banku i GTC. – Ostatnie dwa dni to pokaz dość silnego rynku, dlatego jest szansa na kontynuację pozytywnego scenariusza – mówi Andrzej Pawłowski, członek zarządu Skarbiec TFI. – Jednak cały czas wisi nad nami korekta, która musi wystąpić po tak silnych zwyżkach, a ona uderzy w inwestorów w najmniej oczekiwanym momencie – dodaje.
Zyskom na giełdzie przez większą część dnia towarzyszyło umocnienie złotego. – Po lepszych od prognoz danych o polskiej produkcji przemysłowej złoty, jak i inne waluty w naszym regionie silnie się umocniły – mówi Jacek Wiśniewski, główny ekonomista banku Raiffeisen. Euro było wczoraj warte nawet mniej niż 4,15 zł. Jednak po zamknięciu polskiego rynku euro umocniło się do 4,18 zł.
Bardziej niepokojące, i to nie tylko dla polskich inwestorów, jest zachowanie amerykańskiej waluty. Od początku marca euro umocniło się do dolara o 20 proc. i obecnie za europejską walutę trzeba zapłacić już tylko minimalnie mniej niż 1,5 dolara. Jean-Claude Trichet, szef Europejskiego Banku Centralnego, powiedział, że nadmierne wahania na rynku walutowym są szkodliwe dla rozwoju gospodarczego. Liderzy europejskich państw podkreślają z kolei, że silne euro mocno uderza w konkurencyjność europejskich eksporterów.
Dodatkowo słabnący dolar wpływa na zwyżkę kursów ropy naftowej. We wtorek rano jej cena na giełdzie w Nowym Jorku przekroczyła 80 dol. za baryłkę, po raz pierwszy od połowy października 2008 r. Wieczorem kurs był już niższy o 1,5 dol., a spadającym cenom ropy towarzyszyła również przecena na amerykańskim rynku akcji.