- Rozmawialiśmy z TP o takim modelu biznesowym: licencjonujemy wam naszą technologię, a wy na jej bazie budujecie usługę, np. dla małych i średnich firm. Istnieje duża grupa MSP, które są potencjalnymi odbiorcami rozwiązań telekonferencyjnych. To dla nich mamy produkty, których cena zaczyna się już od 150 dol. TP miała plany, by wprowadzić takie usługi do oferty, ale nic z tego nie wyszło. To frustrujące, tym bardziej, że wiele firm chciałoby takie produkty wypróbować, nie ponosząc wielkich kosztów. Mamy z rynku sygnały o tym świadczące. Mam na myśli model płatności za rzeczywiste wykorzystanie, o wypożyczaniu sprzętu. Takie usługi oferuje w Wielkiej Brytanii BT.
[b]- Jak sprzedają się rozwiązania telekonferencyjne i telepresence w Polsce?[/b]
- Wiele osób w krajach dawnego bloku wschodniego wciąż bardzo ceni wolność przemieszczania się. Dotyczy to także menadżerów i prezesów. Osobisty kontakt, spojrzenie w oczy są tu znacznie ważniejsze niż w Europie Zachodniej. To zjawisko, które widzę nie tylko w Polsce, ale też w Czechach czy Rosji. Oczywiście nie ma podstaw, by połączenia wideo traktować inaczej niż połączenia telefoniczne. Te zjawiska oczywiście ograniczają nasze możliwości. Jednak rynek rośnie. W 2008 r. nasze przychody w Polsce były o ok. 20 proc. większe niż rok wcześniej. W 2009 r. powinno być podobnie. W 2008 r. Polycom po raz pierwszy przekroczył 1 mld dol. przychodów.
[b]- Czy klienci biznesowi są gotowi na wirtualne omawianie interesów? Czy raczej wolą załatwiać te rzeczy osobiście?[/b]
- Telekonferencje i telepresence to po prostu kolejne narzędzie, które pozwoli zredukować koszty podróży i oszczędzić czas. Oczywiście, nikt nie będzie odbywał w ten sposób pierwszego spotkania czy też finalizował ważną umowę. To dobre rozwiązanie do ustaleń technicznych, dyskusji, które zwykle odbywa się telefonicznie. Telepresence uzupełnia gamę narzędzi komunikacyjnych, takich jak telefon czy email. Technologia ma jednak pewne ograniczenia. Np. użytkownicy rozwiązań Cisco mogą rozmawiać tylko z użytkownikami sprzętu tej samej firmy. Analogicznie wyobraźmy sobie, że użytkownicy komórek Nokia mogą rozmawiać tylko z innymi Nokiami. Bez sensu.
[b]Ile jest wart światowy rynek rozwiązań telekonferencyjnych?[/b]