Podobna liczba osób posiadała jednostki na koniec czerwca i na koniec marca tego roku. Jednak w III kwartale branża odnotowała śladową zwyżkę. – Chociaż skala zmiany jest niewielka, to bardziej istotny jest fakt, że to był pierwszy od blisko dwóch lat kwartał, w którym liczba uczestników funduszy wzrosła – zwraca uwagę Tomasz Publicewicz z Analiz Online.
Od lipca do września przewaga zakupów jednostek nad ich umorzeniami sięgnęła 2,4 mld zł. To najlepszy wynik od końca ostatniej hossy. – Widać, że pieniądze wpłacają głównie dotychczasowi klienci. Przyrost nowych rejestrów jest znikomy. Ale jeszcze mniej jest też zamykanych. Myślę, że to początek dłuższego trendu – komentuje Marcin Bednarek, wiceprezes BPH TFI. Przedstawiciele kilku innych średniej wielkości towarzystw wypowiadają się w podobnym tonie. Więksi gracze nie chcą komentować.
[srodtytul]Najwięcej klientów, ponad [/srodtytul]
3 mln, branża funduszowa miała pod koniec 2007 r., po szczycie hossy. – Na nowo tak wielu klientów szybko towarzystwa nie będą miały – twierdzi Marek Mikuć, wiceprezes Allianz TFI. – Sporo czasu musi minąć, zanim wróci do funduszy ponad pół miliona klientów, którzy ponieśli ogromne straty w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy. Potencjału można upatrywać wśród tych, którzy jeszcze nie inwestowali w fundusze. Można liczyć na osoby, które dotychczas wybierały głównie lokaty bankowe.
Liczba klientów jest już skorygowana o to, że niektórzy mają otwartych po kilka rejestrów w danym towarzystwie. Nie eliminuje jednak wielokrotnego uwzględnienia klienta, który ma rejestry w kilku TFI. Dane pochodzą z 20 TFI, które obsługują klientów detalicznych.