Po niezłym początku wczorajszej sesji wraz z upływem czasu nastroje na rynku się pogarszały. Już w połowie dnia WIG20 znalazł się pod kreską. Tym samym wskaźnik ponownie znalazł się w okolicach przebiegu średnioterminowej linii trendu rosnącego. Czy i tym razem uda się utrzymać trend, w dużej mierze zależy od zachowań graczy na rynku kontraktów. Na razie spokojnie rolują oni swoje pozycje, co stwarza nadzieję, że i tym razem giełdowe byki odetchną z ulgą.

Wczoraj dzięki ich aktywności w końcówce notowań udało się wyciągnąć wskaźnik WIG20 do poziomu poniedziałkowego zamknięcia. Liderem były walory TVN, dla których analitycy UniCreditu wydali rekomendację „kupuj” z ceną docelową o ponad 19 proc. wyższą, niż wyniosło wczorajsze zamknięcie. Na przeciwnym biegunie znalazły się papiery defensywnej TP SA. W skali całej giełdy sytuacja wciąż nie wygląda najlepiej. Wczoraj spośród 377 notowanych firm wzrost kursu zanotowało tylko 110 spółek.

Zagrożenie dla dalszych zwyżek wynika również z globalnej zmiany nastrojów związanej z powrotem inwestorów do dolara. Może to zakończyć korzystne dla rynków wschodzących operacje typu carry trade. Wczoraj po informacji o produkcji przemysłowej w USA amerykańska waluta umocniła się do poziomu nienotowanego od ponad dwóch miesięcy. Z kolei ceny akcji na światowych giełdach spadły. W listopadzie produkcja wzrosła o 0,8 proc., licząc miesiąca do miesiąca, podczas gdy analitycy oczekiwali wzrostu o 0,5 proc. Dotąd na ogół pozytywne dane z USA powodowały osłabienie dolara i wzrost kursów. Ta zmiana interpretacji pojawiających się danych, którą obserwujemy od ponad tygodnia, może wskazywać, że moment przesilenia na rynkach akcji jest blisko.

Wraz z umacniającym się dolarem na wartości traci złoty. Wczoraj za euro trzeba już było płacić 4,2 zł. Dla zagranicznych graczy na rynku akcji oznacza to mniejsze zyski i może być czynnikiem powodującym zamykanie pozycji na GPW.