Za dwa, trzy lata euro może kosztować tylko 2,7 zł – stwierdził w rozmowie z TVN CNBC Biznes Benoit Anne, strateg walutowy banku Merrill Lynch. Analitycy są przekonani, że przed naszą walutą okres szybkiego umocnienia, choć większość z nich uważa jednak, że nie będzie ono aż tak szybkie.
– Całkiem niedługo, w kwietniu, maju, możemy płacić za euro około 3,7 zł – mówi główny ekonomista ING Mateusz Szczurek. – Potem jednak nastąpi powrót do obecnej sytuacji i pod koniec roku euro znów będzie kosztowało około 4 zł. Szczurek dodaje, że jeśli założymy gotowość Polski do wstąpienia do Unii Walutowej za dwa, trzy lata, to kurs wymiany może oscylować wokół 3,6 zł za euro.
[wyimek][srodtytul]2,7 zł[/srodtytul] zdaniem banku Merrill Lynch za dwa – trzy lata ma kosztować euro[/wyimek]
Także Marcin Bilbin, diler walutowy Pekao, uważa, że wyliczenia Merrill Lynch są przesadzone. – Jestem sceptyczny, czy nasza waluta jest zdolna umocnić się o 30 – 40 proc. – mówi Bilbin. – Ale gdyby do tego doszło, złoty byłby przewartościowany, straciliby eksporterzy, a takiego scenariusza naszej gospodarce nie życzę.
Strateg ML jest jednak przekonany, że nasza waluta w krótkim okresie pokona barierę 4 zł za euro. W jego opinii na koniec czerwca euro może kosztować 3,65 zł. – Fundamenty gospodarcze Polski świadczą o tym, że godziwa wartość złotego to nawet mniej niż 2,7 zł za euro – uważa Benoit Anne. – Mówimy tu o horyzoncie dwuletnim lub trzyletnim – dodaje.