Ministerstwo Finansów uplasowało obligacje dziesięcio- i dwudziestoletnie za 3 mld zł (z czego 500 mln zł na przetargu uzupełniającym). To więcej niż zapowiadany wcześniej górny pułap oferty resortu na wczorajszy przetarg, który był ważnym testem dla rynku długu.

Od początku roku zainteresowanie rządowymi papierami jest olbrzymie. Część analityków zastanawiała się, czy podobnie będzie również w przypadku wczorajszego przetargu, na którym po raz pierwszy od kilku miesięcy resort oferował obligacje o długim terminie zapadalności. Te zwykle traktowane są przez inwestorów jako bardziej ryzykowna inwestycja.

Okazało się jednak, że łączny popyt na przetargu głównym sięgnął 7,84 mld zł, dzięki czemu MF mogło wybrać najkorzystniejsze oferty inwestorów. W efekcie rentowność dziesięciolatek sięgnęła 6,05 proc., znacznie mniej niż na poprzednich aukcjach, co podbiło ceny papierów również na rynku wtórnym. – Klimat wokół Polski jest dobry, tymczasem rentowność utrzymywała się na wysokim poziomie w porównaniu z poziomem inflacji i wyceną papierów na rynkach rozwiniętych. Dlatego zainteresowanie papierami rządowymi jest spore – wyjaśnia Marcin Dąbek, diler obligacji Societe Generale.

– Od początku roku ceny obligacji wyraźnie wzrosły. Spodziewam się, że inwestorzy będą myśleli o tym, aby realizować już zyski, co może wywołać przejściową korektę, a także zmniejszyć zainteresowanie kolejnymi aukcjami MF – prognozuje Paweł Białczyński. Jego zdaniem rynek długu wróci do rosnącego trendu wiosną.

Z wczorajszych danych MF wynika, że w listopadzie 2009 r. po raz pierwszy od 19 miesięcy spadło zadłużenie Skarbu Państwa – do 631,8 mld zł z 635,8 mld zł w październiku. Zmiana wynika z umocnienia złotego (maleje zadłużenie zagraniczne) oraz oddłużenia w bonach.