Rada Giełdy zaakceptowała w ubiegłym tygodniu zmiany w regulaminie GPW, które pozwalają na notowanie na warszawskim parkiecie funduszy portfelowych (angielskie exchange traded funds, ETF). Najpopularniejsze na światowych rynkach ETF z założenia naśladują zachowanie indeksu z danego rynku. Emitent funduszy inwestuje bowiem w akcje spółek, wiernie odwzorowując ich udział w wybranym indeksie. Brak aktywnego zarządzania zmniejsza koszty funduszu, a tym samym płacone przez klientów opłaty, np. w porównaniu z tradycyjną ofertą TFI.
[srodtytul]Każdy ma możliwość[/srodtytul]
Zgodnie z uchwałą Rady Giełdy także krajowe podmioty mogą wprowadzać na nasz rynek ETF. Ostatnia nowelizacja ustawy o funduszach inwestycyjnych pozwoliła bowiem emitować certyfikaty inwestycyjne funduszy portfelowych z ciągłą wyceną jednostek. Mimo to jednak żadne TFI nie kwapi się do stworzenia takiego produktu.
Czekają raczej, co zrobi Lyxor – jedyna instytucja, która deklaruje wprowadzenie ETF na WIG20 do Warszawy. Na początku lutego prospekt funduszu opartego na prawie luksemburskim trafić ma do notyfikacji do Komisji Nadzoru Finansowego. Lyxor ocenia, że do debiutu ETF dojdzie na wiosnę. – Zależy to od terminu zakończenia procedur – mówi Aleksandra Kosmulska, odpowiedzialna za sprzedaż w Europie Środkowej.
[srodtytul]Problem z promocją[/srodtytul]