Już na otwarciu indeksy znalazły się na poziomach wyższych od czwartkowych zamknięć, o czym zdecydowały wczorajsze wzrosty na rynku amerykańskim i dzisiejsze w Japonii. Zwyżki dodatkowo wzmocniły dobre dane napływające zza oceanu. O 14.30 podano że sprzedaż detaliczna na rynku amerykańskim była lepsza niż powszechnie prognozowano.

WIG20 i inne główne indeksy warszawskiego parkietu swoje maksima zanotowały kilkadziesiąt minut przed zamknięciem sesji, kiedy to podano indeksy nastrojów amerykańskich konsumentów. Okazały się one gorsze od oczekiwań, co zaowocowało zniżkami. W efekcie na zamknięciu sesji wszystkie podstawowe indeksy warszawskiej giełdy znalazły się na poziomach zbliżonych do zanotowanych na początku dnia.

Spośród blue chipów zdecydowanie najchętniej handlowano akcjami KGHM. Jest to jednak walor, który od dłuższego czasu zachowuje się gorzej, niż rynek. Zdecydowanie lepiej zachowywały się za to akcje Biotonu, których kurs wzrósł o ponad 9 proc. Tak duży popyt to zapewne efekt rosnącego sentymentu inwestorów do firm ze stajni Ryszarda Krauzego. Wystarczy zauważyć, że papiery Petrolinvestu zdrożały o 1/5. To niewątpliwie efekt informacji o pozyskaniu przez spółkę dodatkowego finansowania z Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju. W piątek Petrolinvest był spółką, która najwięcej zyskała na wartości spośród wszystkich firm publicznych.

Na drugim biegunie znaglały się akcje AD. Drągowskiego. Ich kurs spadł o ponad 15 proc. Dzisiaj po raz pierwszy od roku inwestorzy mogli nimi handlować w systemie notowań ciągłych.