Po tym, gdy przed ponad tygodniem indeks rynków wschodzących wyznaczył nowe roczne maksimum, przyszedł czas na korektę notowań. Na tle innych słabo wypadła giełda warszawska.
Wskaźnik rynków wschodzących spadł w minionym tygodniu o niespełna 1,9 proc. Szczególnie mocno potaniały akcje w Chinach. Spadek indeksu o 4,7 proc. to efekt obaw związanych z przegrzaniem tamtejszej gospodarki.
W pierwszym kwartale chiński PKB wzrósł aż o 11,7 proc. W ocenie Chińskiej Akademii Nauk wzrost gospodarczy w pierwszych trzech miesiącach osiągnął najwyższy pułap i nie da się go powtórzyć w kolejnych kwartałach. Niewykluczone, że przyłoży się do tego chiński bank centralny, podnosząc stopy procentowe, zwłaszcza że w Chinach utrzymuje się wysoka inflacja.
W naszej części świata zdecydowanie in minus wyróżniła się Giełda Papierów Wartościowych. WIG20 spadł o 3,1 proc. Gdybyśmy natomiast w wycenach akcji uwzględnili wycenę lokalnych walut, to okaże się, że polskie papiery straciły najbardziej spośród wszystkich analizowanych rynków. Wskaźnik WIG20 wyrażony w dolarach spadł o 4,7 proc., a to pokazuje, że pozbywano się również złotych.
Warto w tym miejscu zwrócić uwagę, że najlepszy okres dla giełd rynków wschodzących wiązał się ze słabością dolara. Teraz te relacje zostały bardzo poważnie zachwiane. Mocno traciła też giełda rumuńska, tyle tylko, że miała skąd spadać. Od początku roku akcje w Rumunii zyskały ponad 25 proc.