Początek nowego tygodnia okazuje się umiarkowanie udany dla posiadaczy akcji. WIG20 otworzył się na plusie a przed południem zdołał nawet nieco zwiększyć zyski, przekraczając poziom 2550 pkt. Do kwietniowego rekordu hossy (2604 pkt) brakuje coraz mniej.
Początek dzisiejszej sesji na warszawskim parkiecie – i będących dla niego drogowskazem giełdach w Europie Zachodniej – trudno analizować bez odwołania się do tego, co działo się jeszcze w piątek. Kluczowe są tu opublikowane wtedy gorsze od oczekiwań dane z amerykańskiego rynku pracy (mówiące o spadku zatrudnienia). Początkowa nerwowa reakcja graczy na te doniesienia bardzo szybko ustąpiła miejsca powrotowi optymizmu (podobno na skutek spekulacji, że słabe dane zachęcą Fed do wsparcia rynku pracy). Dzisiejsze dość dobre humory inwestorów to prosta konsekwencja tych wydarzeń.
W Zachodniej Europie indeksy ciągną dziś w górę głównie kursy spółek surowcowych. Wśród nich znalazł się naftowy potentat BP, który twierdzi, że zdołał wreszcie zatamować wyciek ropy w Zatoce Meksykańskiej. Z kolei polski WIG20 znalazł się na plusie głównie za sprawą części banków i KGHM.
W przeciwieństwie do piątku, dziś inwestorzy nie mają w grafiku wielu istotnych danych makro. Rano poznaliśmy ważne dla regionu odczyty produkcji przemysłowej w Rumunii (wzrost o 1,9 proc. miesiąc do miesiąca) i na Słowacji (+23,5 proc. rok do roku).